Mazowsze – region z energią (ekologiczną) 

Przedsiębiorcy i samorządy Mazowsza już od dawna stawiają na efektywność energetyczną i wzrost udziału OZE w strukturze zużycia, a wzrost cen prądu tylko przyspieszył zmiany, na których zyskuje także klimat. O tym, jakie wyzwania energetyczne stoją przed nami oraz skąd brać środki na ich finansowanie, mówi Marek Pszonka, członek zarządu Mazowieckiej Agencji Energetycznej.  

Mazowsze ekologiczne. Czyli jakie? 

Marek Pszonka: To Mazowsze, które przede wszystkim bardzo szybko się rozwija, a więc ma ogromne potrzeby energetyczne i związane z tym wyzwania. Jako kraj wciąż 78% energii produkujemy z węgla – dywersyfikacja w ramach tego miksu energetycznego musi być naszym priorytetem. Konieczność zmian dociera już nie tylko do konsumentów, ale i przedsiębiorców. W budowaniu tej świadomości bardzo mocno pomogły, paradoksalnie, podwyżki cen prądu. 

Nie ma lepszej motywacji do zmian niż przez kieszeń? 

MP: Zdecydowanie. Od połowy zeszłego roku obserwujemy lawinowy wzrost zainteresowania odnawialnymi źródłami energii.  

Reperkusji wyższych cen energii doświadczamy zresztą na co dzień. Jako MAE organizujemy bowiem grupy zakupowe energii elektrycznej. Widzimy, jak trudno przedsiębiorcom czy mniejszym samorządom odnaleźć się w tej nowej sytuacji, w której dostawcy energii próbują wymuszać na nich renegocjację umów i zwyżkę stawek. Pomagamy im przejść suchą stopą przez ten kryzys.  

Barometrem popularności OZE na Mazowszu jest bez wątpienia ogromne zainteresowanie środkami z RPO na ten cel. 

MP: Obserwowaliśmy rzeczywiście ogromną nadwyżkę popytu na dofinansowanie w stosunku do środków, którymi dysponowało Mazowsze. W działaniu 4.1 (Odnawialne Źródła Energii), które wspiera projekty parasolowe, był tylko jeden nabór – wybrano 21 wniosków, projekty o wartości 0,5 mld zł czekają na liście rezerwowej. Wielu mieszkańców wciąż się interesuje dofinansowaniem projektów OZE w formie dotacji. 

Równie dużą popularnością cieszy się działanie 4.2, czyli wsparcie termomodernizacji budynków użyteczności publicznej. Tu udało się zrealizować projekty za niemal 0,5 mld zł przy 312 mln zł dofinansowania. Trwa kolejny nabór do konkursu w poddziałaniu 4.3.1 – na wymianę pieców – i tu też mamy kolejkę chętnych.  

Miasta bardzo mocno angażują się w projekty z poddziałania 4.3.2, czyli te związane z mobilnością miejską, ścieżkami rowerowymi, wymianą taboru itd. 

To będą dobrze zainwestowane pieniądze? Odczujemy – my i środowisko – różnicę? 

MP: Korzyści dla środowiska i każdego z nas są, oczywiście, nieocenione – zwiększamy udział OZE w miksie energetycznym, rozwijamy zrównoważony transport, walczymy z niską emisją, generowaną przez przestarzałe piece i kotłownie, która jest głównym źródłem smogu.  

Inwestycje np. w fotowoltaikę to także wymierne oszczędności, gdyż od podwyżek cen energii na pewno nie uciekniemy. Część przedsiębiorstw już płaci za prąd według nowych, wyższych taryf. Nie zapominajmy, że ustawa zamrażająca ceny obowiązywała tylko przez rok – mamy już cenniki na rok 2020, z cenami wyższymi o 30-40%.  

fotowoltaika
fot. pixabay

Ceny łatwiej negocjować dużym odbiorcom, stąd pomysł na grupy zakupowe. Na czym to polega i jakie daje korzyści? 

MP: To projekt, który MAE realizuje już od niemal 8 lat. W tym roku uruchomiliśmy drugą grupę zakupową, czekamy na otwarcie kopert. Łącznie „puściliśmy” na rynek ok. 170 Gwh o wartości ok. 80 mln zł.  

W ramach grupy zakupowej łączymy przedsiębiorstwa, jednostki publiczne i samorządowe – w tym szpitale czy szkoły – by zbudować duży wolumen zużycia energii. Jako pełnomocnik zamawiającego możemy zorganizować postępowanie przetargowe w formule grupy zakupowej. Do grupy może przystąpić każdy podmiot, który podlega prawu zamówień publicznych.  

Zmianą, którą obserwujemy w tym roku, jest to, że członkowie naszych grup zakupowych dużo mocniej akcentują, że wspólne działanie to już nie tylko lepsza pozycja negocjacyjna, ale także bezpieczeństwo. Każdy z członków grupy ma gwarancję stałej ceny energii na kolejne 2-3 lata, a więc w przewidywalny sposób może planować swoją działalność i rozwój. Dodatkowo chronią go wszystkie przepisy dotyczące postępowań zakupowych w ramach grupy. Zapewniamy też wsparcie merytoryczne, opiekę prawną itp.  

Innym projektem MAE, który sprzyja efektywności energetycznej, jest monitoring zużycia energii. Kto korzysta z tego rozwiązania? 

MP: To rozwiązanie opracowaliśmy w ramach Warszawskiego Klastra Efektywności Energetycznej i OZE – jest niedrogie, a znacząco poprawia możliwości monitorowania zużycia energii w jednostkach samorządowych czy przedsiębiorstwach. Jego użytkownik może w czasie rzeczywistym analizować pobór, pilnuje zamówionej mocy, dostaje sygnały o przekroczeniach i nieprawidłowościach; staje się równoważnym partnerem dla dostawcy energii. To kolejny element dający poczucie bezpieczeństwa i stabilnego działania. Za nami pierwsze wdrożenie – w płockich miejskich przedszkolach – które potwierdza, że to bardzo dobry kierunek.  

Pokazuje też namacalnie, jak najnowsze, inteligentne technologie już dziś realnie zmieniają polską energetykę…  

MP: Uważamy, że nie ma bezpieczeństwa energetycznego bez bezpieczeństwa IT. Wymiana liczników na inteligentne idzie wolno, jest droga, dlatego warto szukać rozwiązań przyspieszających ten proces. Agregujemy dane pozyskiwane zdalnie z liczników wyposażonych w karty SIM, wysyłamy je do chmury obliczeniowej. Słowem, jesteśmy już częścią internetu rzeczy. Nie ma wątpliwości, że energetyka jest branżą, która ma największy potencjał cyfryzacji. 

Jakie są klimatyczne priorytety dla Mazowsza? 

MP: Z naszej perspektywy numer jeden to oczywiście maksymalne wsparcie Mazowsza w osiągnięciu 3×15, czyli nałożonych na Polskę unijnych celów klimatycznych. W przyszłym roku nasz kraj musi się rozliczyć z ich realizacji.  

zielone płuca
fot. pixabay

W praktyce bardzo mocny nacisk kładziemy na aranżację finansowania dla projektów związanych z efektywnością energetyczną, OZE i zrównoważonym rozwojem. Wykorzystujemy dotacje, ale też np. środki z mechanizmów zwrotnych opartych na EPC (energy performance contracts). To kontrakt, który zakłada spłatę dotacji z uzyskanych dzięki inwestycji oszczędności.  

Najnowsza oferta dla Mazowsza to Pożyczka Energetyczna. Kto i na jakich zasadach może się o nią starać? 

MP: To pożyczka dla MŚP i JST z terenów miejskich, wzorowana na sprawdzonym mechanizmie programu JESSICA, ale realizowanym ze środków własnych MAE i Mazowieckiego Regionalnego Funduszu Pożyczkowego. Łączna kwota funduszu powierniczego to 50 mln zł. Możemy finansować projekty od 1 do 10 mln zł, okres spłaty z karencją wynosi do 10 lat. Oprocentowanie bazowe to 1,87%, ale dla projektów o dodatnich walorach społecznych jest niższe o 50%, czyli realnie 0,9%. Nie ma dziś na rynku tańszego pieniądza. 

Zakres merytoryczny dotowanych projektów jest bardzo szeroki, de facto spójny z działaniem 4.3 z perspektywy 2007-2013. Zwrotne pożyczki mogą wspierać realizację różnorodnych pomysłów związanych z energetyką – od oświetlenia przez termomodernizację po fotowoltaikę, zarządzanie energią czy energetyczne wykorzystanie odpadów.  

Chcemy wspierać projekty o największym prawdopodobieństwie realizacji, dlatego będziemy od wnioskodawców wymagać niezbędnych pozwoleń, w tym na budowę (prawomocne – przy podpisaniu umowy). Spodziewamy się, że najwięcej projektów będzie dotyczyło głębokiej termomodernizacji budynków, systemów zarządzania energią w budynkach oraz OZE, głównie fotowoltaiki.  

Kiedy przegonimy smog z Mazowsza? 

MP: To długi i ambitny proces. Kluczem do rozwiązania problemu w Polsce jest głęboka termomodernizacja budynków. Wymaga jej – według raportu Banku Światowego z 2017 r., na którym bazuje program „Czyste powietrze” – około 70% budynków. Mówimy o ociepleniu, dociepleniu, wymianie źródeł ciepła. Podobnie wygląda sytuacja na Mazowszu – to niska emisja jest głównym źródłem smogu. Musimy do tego problemu podejść systemowo, podobnie jak niegdyś mierzyliśmy się z wymianą azbestowych dachów. Dlatego jestem trochę niemile zaskoczony progami dochodowymi w programie „Czyste powietrze” – powyżej 1600 zł dochodu na osobę wpadamy w najniższy próg dotacji. 

To może – pół żartem, pół serio przygotowanie do czasów, w których dotacji będzie zdecydowanie mniej i będziemy musieli nauczyć się funkcjonować w świecie mechanizmów zwrotnych. Czego jeszcze możemy się spodziewać po nowej perspektywie? 

MP: Rzeczywiście musimy, zwłaszcza Mazowsze, jako szybko rozwijający się region (szczególnie Warszawa i „obwarzanek”), oswoić z tym, że dotacje będą na dużo niższym poziomie. W mojej ocenie dotacje powinny pozostać jako narzędzie stymulacji zmian przede wszystkim dla mieszkańców. Przy projektach biznesowych w tak kapitałochłonnym obszarze jak energetyka fundamentalne znaczenie będzie miało doświadczenie w aranżacji finansowania zwrotnego. Właśnie na te kompetencje kładziemy w MAE ogromny nacisk. 

Mówiliśmy sporo o miastach, a co z terenami wiejskimi? Gdzie mogą szukać wsparcia dla swoich projektów energetycznych? 

MP: Dla terenów wiejskich jest przeznaczony program Agroenergia, realizowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jest on także w dużej mierze oparty o pożyczki zwrotne. Nowoczesne gospodarstwa rolne to dziś w dużej mierze przedsiębiorstwa, które stoją przed wyzwaniem rosnących cen energii. Dla nich dużym wyzwaniem i dylematem jest decyzja, czy inwestować dziś w efektywność energetyczną, korzystając ze środków własnych i dostępnych pożyczek, czy czekać na programy z nowej perspektywy. A to – w obliczu kończącej się kadencji KE – może potrwać jeszcze bardzo długo… 

demonstracja klimatyczna. Napis na kartonie "There id no planet B" - Nie ma planety B
fot. pixabay

Jakie ma Pan trzy życzenia klimatyczne dla Mazowsza, które skierowałby Pan do władz centralnych, Komisji Europejskiej, ale także każdego z nas, mieszkańców?  

MP: Po pierwsze, maksymalne uproszczenie pozyskiwania środków. Po drugie, zachęty inwestycyjne dla przedsiębiorców – potrzebujemy ich zaangażowania, by zrealizować cele klimatyczne i uniknąć kar. Po trzecie, proste programy wymiany pieców dla mieszkańców, na wzór tego, który realizował kiedyś Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Ostatnie życzenie – by nie malało zainteresowanie mieszkańców, samorządów i przedsiębiorstw realizacją projektów energetycznych. Wprawdzie nie mamy kiedy przez to złapać oddechu, ale bardzo nas to cieszy, bo jest w klimatycznym interesie Polski. 

A jak indywidualnie dba Pan o klimat? 

MP: Jako MAE staramy się minimalizować ślad węglowy – od lat jeździmy samochodami hybrydowymi i widzimy ogromną różnicę w spalaniu na terenach miejskich. W swoim domu wymieniłem już całe oświetlenie na LED, grzejemy gazem, planuję większy remont połączony z montażem fotowoltaiki. 

Rozmawiała Małgorzata Remisiewicz 

Powrót Następny artykuł