Stoisko na 12. FRM w Warszawie, fot. Agata Krzysztofik/MJPWU

Innowacje w medycynie

Rewolucja technologiczna w medycynie to szansa dla pacjentów, ale również presja na upowszechnienie sprawdzonych metod. Wiele chorób, nawet rzadkich, potrafimy leczyć. Mamy na Mazowszu specjalistów i odpowiedni sprzęt, w tym zakupiony za fundusze unijne.

To, że nowoczesne technologie już teraz wpływają na sposób leczenia, mogliśmy się przekonać, słuchając wystąpień wybitnych specjalistów medycyny. Gorzej jest z profilaktyką i dostępnością do nowych metod. Z pewnością przynajmniej w zakresie poprawy profilaktyki pomogą programy finansowane z FEM 2021-2027.

Terapia genowa to przyszłość

W Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim (MSB) w starym bloku operacyjnym na piętrze powstał oddział do eksperymentalnych terapii, głównie terapii genowych mózgu. Przy pomocy terapii leczy się takie choroby, jak glejak wielopostaciowy, chorobę Parkinsona, zanik wieloukładowy, chorobę Huntingtona, niedobór AADC (od ang. aromatic L-amino acid decarboxylase). – Dzieci, które nie produkują serotoniny i dopaminy, nie mówią, nie siedzą, nie śmieją się, nie poruszają, duszą się. Wydaje się, że każdy oddech tego dziecka jest ostatni – mówił prof. Mirosław Ząbek, kierownik Kliniki Neurochirurgii i Urazów Układu Nerwowego Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim.

Wszystkie bardzo cierpią, a większość z nich umiera przed 20. rokiem życia. Ale zespół działający pod kierownictwem prof. Mirosława Ząbka daje im szansę na lepsze i dłuższe życie. Wprowadzenie brakującego genu do mózgu pozwala im wrócić do normalnego życia. Dowodziły tego krótkie filmy pokazujące historie małych pacjentek, które przyjechały do Polski z rodzicami i zostały poddane terapii genowej.

Precyzyjne cięcie

Wysoko wykwalifikowani specjaliści w MSB i nowoczesny sprzęt zakupiony przy wsparciu ze środków unijnych pozwala na wykonywanie precyzyjnych zabiegów. Trzyteslowy rezonans magnetyczny pokazuje lekarzowi mózg w różnych kolorach, co pozwala na usunięcie chorej tkanki. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy mózg precyzyjnie zobrazować. Gdy guz jest w okolicy odpowiadającej za ruch, operacja stwarza zagrożenie porażenia pacjenta. Ale w mikroskopie można „nastrzyknąć” obraz i bezpiecznie usunąć guz tłumaczy prof. Mirosław Ząbek. Lekarze z Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego pierwsi w Europie wprowadzili celowaną chemioterapię guzów mózgu. Innowacyjność tej metody polega na tym, że niszczony jest guz, ale nie dochodzi do uszkodzeń mózgu. Jeśli ominiemy barierę krew-mózg za pomocą infuzji leku albo specjalnego chemioterapeutyku podanego bezpośrednio do guza, zmniejszamy jego dawkę i zapewniamy terapię celowaną wyjaśniał prof. Mirosław Ząbek.

W operacjach urazowych i zwyrodnieniowych lekarz zwykle wykonuje rozległe stabilizacje kręgosłupa poprzez wkręcenie śrub i prętów. Robot do chirurgii kręgosłupa w Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim to pierwsze urządzenie w Polsce, które niejako za lekarza precyzyjne wprowadza wkręty. – Posiadając do dyspozycji robot, wybieramy palcem na monitorze grubość śruby i później robot sam naprowadza swoją kaniulę prowadzącą bezpośrednio w miejsce, gdzie ta śruba musi być wkręcona. Opiera się o skórę i chirurg może już bezpiecznie dokonać implantacji śrub opowiadał prof. Ząbek.

W tej części Europy pierwsi pozyskaliśmy urządzenie, które leczy ultradźwiękami. Lekarz operuje ultradźwiękami, „strzelając” dawką ok. 30 tys. dżuli w chore miejsce. Może przy tym kontrolować wielkość uszkodzenia i temperaturę. Chory nie jest znieczulony, a zespół lekarski cały czas ma z nim kontakt. Co istotne, tego samego dnia może zostać wypisany do domu.

Choroby dna miednicy epidemią XXI wieku

Choroby dna miednicy to epidemią XXI wieku. Dotykają kobiet i mężczyzn. Częstość występowania problemów zwiększa się wraz z wiekiem i już po 50. roku życia połowa kobiet ma objawy patologii dna miednicy, a po 65. roku życia ma je już 70 proc. pań. – Dziś w Polsce 2,5 mln kobiet wymaga diagnostyki, leczenia czy też chirurgii związanej z problemami chorób dna miednicy – zauważyła prof. Ewa Barcz, kierownik Katedry Ginekologii i Położnictwa WMCM UKSW w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie.

Głównymi czynnikami ryzyka jest wiek, nadwaga i otyłość, rodność, ale również zaburzenia genetyczne, czyli problemy związane z syntezą kolagenu. Głównymi objawami są m.in. problemy w postaci częstomoczu, nietrzymania moczu, zespołu pęcherza nadreaktywnego, zaburzeń funkcji seksualnych, wypadania narządów. Choroby dna miednicy mają konsekwencje zdrowotne, społeczne i ekonomiczne. W Polsce problem leczenia i diagnostyki jest w powijakach. Możemy to zmienić, zwiększając – po pierwsze – świadomość zdrowotną pacjentek i pacjentów, wzrost dostępności do specjalistycznego poradnictwa i leków refundowanych. Po drugie, potrzebna jest dodatkowa edukacja w postaci studiów podyplomowych dla lekarzy.

Badania przesiewowe i biopsja fuzyjna

Rak gruczołu krokowego to najczęściej rozpoznawany nowotwór złośliwy u mężczyzn w Polsce. Obecnie jest około 20 tys. chorych, u których rozpoznano tej rodzaj raka. Jeśli tysiąc mężczyzn po 50. roku życia, którzy nie mają żadnych objawów, poddamy badaniu PSA, to u stu (czyli u co dziesiątego) wykryjemy raka. Osiemdziesięciu z nich będzie leczonych aktywnie, u trzech zmniejszymy tempo progresji, a pięciu chorych umrze i tak z powodu raka, mimo prowadzenia leczenia. Tak mówi statystyka – podawał dr hab. Artur Antoniewicz. – Czy zatem trzeba to robić? Tak, bo badania PSA wpływają na wczesne wykrycie raka i zwiększają szansę wyleczenia. Możemy ograniczyć zjawisko nadrozpoznawalności raka i nadmiernego leczenia, stosując choćby technikę aktywnego nadzoru u mężczyzn powiedzmy w wieku ok. 75 lat, u których jest to nowotwór nieagresywny i dający szansę przeżycia 15 lat bez zachorowania. Kierownik Oddziału Urologii w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym namawia wszystkich mężczyzn po 50. roku życia do regularnych badań PSA, które dają szansę na wczesne wykrycie raka, co z kolei zwiększa szansę na pełne wyleczenie. To grupa osób, które zwykle niechętnie przystępują do tego typu badań profilaktycznych. Na mężczyzn najczęściej pozytywny wpływ mają partnerki, bo to ich presja sprawia, że w końcu zgłaszają się oni do urologa.

Otyłość: pandemia XXI wieku

Otyłość nie jest defektem estetycznym, lecz ogromnym problemem medycznym. Oprócz wieku otyłość była jedną z głównych determinant zakażenia wirusem SARS-CoV-2 i ciężkiego przebiegu oraz śmierci z powodu choroby COVID-19. A pandemia w dodatku spowodowała, że przybyło ludzi otyłych. – W czasie pandemii zmieniły się zwyczaje żywieniowe. Ludzie jedli więcej, pili więcej wysoko kalorycznych napojów, mniej uprawiali aktywności fizycznej, więc Europejczyk średnio przytył około 6 kg – mówił prof. Artur Mamcarz. I dodał, że niedługo statystyki pokażą, że 1/3 dorosłych mieszkańców Polsce jest otyła.

Otyłość jest związana także ze złą jakością snu. Ci, którzy się nie wysypiają, następnego dnia średnio przyjmują około 500 kcal więcej. Każdy kilogram więcej to wzrost ryzyka cukrzycy, nadciśnienia tętniczego, choroby wieńcowej, udaru mózgu, zawałów serca. Otyłość powoduje, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat średni czas trwania życia obniży się od 2 do 4 lat. Natomiast zdrowy styl życia daje szansę na 12-14 lat dłuższe życie.

Choroby cywilizacyjne oka

Oko jest taką częścią naszego organizmu, w której jak w soczewce skupiają się wszystkie choroby, przede wszystkim dotyczące układu krążenia. Dziś najczęściej dotykają nas zaćma, retinopatia cukrzycowa, jaskra, a obecnie AMD (nieleczone prowadzi do ślepoty). – AMD, czyli zwyrodnienie plamki związane z wiekiem, jeszcze niedawno dotyczyło głównie osób po 60. roku życia. W tej chwili chorobę tę wykrywa się co raz częściej u pacjentów po 40. roku życia – mówiła dr Agnieszka Kamińska.

Kolejnym problemem jest cukrzyca i bardzo groźne powikłania oczne tej choroby. – Kiedy pacjent z dnia na dzień traci wzrok, bardzo często okulista jest tym lekarzem, który stwierdza u niego cukrzycę i niestety musi go poinformować o tym, że nie będzie widział – ostrzegała dr Agnieszka Kamińska.

Efektem infekcji COVID-19 są też zakrzepy i zatory na części siatkówki. – Coraz częściej występują zatory tętnicy środkowej siatkówki, co objawia się nagłą i nieodwracalną ślepotą. To jest utrata widzenia w ciągu kilku minut – stwierdziła dr Agnieszka Kamińska.

Zaćmę, na którą kiedyś chorowały osoby po 70. roku życia, teraz coraz częściej stwierdza się u osób po 50. roku życia. Dzięki temu, że korzystamy z coraz doskonalszych technik, mamy dużą skuteczność leczenia zaćmy innych tych chorób oka.

Wykłady „Innowacje w medycynie. Odpowiedź na wyzwania cywilizacyjne” prowadzili: prof. dr hab. n. med. Mirosław Ząbek, kierownik Kliniki Neurochirurgii i Urazów Układu Nerwowego Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, Mazowiecki Szpital Bródnowski, prof. dr hab. n. med. Ewa Barcz, kierownik Katedry Ginekologii i Położnictwa WMCM UKSW w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie, dr hab. n. med. Artur Antoniewicz, kierownik Oddziału Urologii w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie, prof. dr hab. n. med. Artur Mamcarz, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie, dr n. med. Agnieszka Kamińska, ordynator Oddziału Okulistycznego w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie.

Jerzy Gontarz

Powrót Następny artykuł