Oficyna w Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie
Teraz już nikt nie wyobraża sobie Czarnolasu bez pięknego białego domku w dworskim zespole parkowo-pałacowym. Niewiele brakowało, a odszedłby on w zapomnienie. Na szczęście dzięki pasji i zaangażowaniu pracowników Muzeum Jana Kochanowskiego oraz wsparciu z Funduszy Europejskich ta perła architektury odzyskała dawny blask. Pieczołowicie odrestaurowana znów przyciąga zafascynowanych historią i twórczością wybitnego poety.ą wybitnego poety.
– Przede wszystkim budynek jest śliczny. Często słyszę, jak nasi goście mówią: „Jak w bajce!”. Biały domek ze stromym, pokrytym gontem dachem, wśród przepięknych drzew faktycznie wygląda bajkowo – mówi Ireneusz Domański, dyrektor Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie.
Przywrócenie budynku do dawnej świetności było prawdziwym wyzwaniem – wymagało wiedzy i determinacji, żeby osiągnąć taki efekt. Nie udałoby się to też bez wsparcia finansowego, w tym z Funduszy Europejskich. Dzięki nim odrestaurowany budynek jest nie tylko ładny, ale przede wszystkim funkcjonalny. – On wiele nam ułatwia. Nie musimy już zamykać muzeum, kiedy chcemy zorganizować jakieś wydarzenie. Możemy to robić w oficynie, a główny budynek cały czas jest dostępny dla zwiedzających – tłumaczy Ireneusz Domański.
Stop degradacji i nowy rozdział w życiu oficyny
Drewniana oficyna czarnoleskiego pałacu została postawiona około 200 lat temu. Najprawdopodobniej wykorzystano do tego materiał z rozbiórki wcześniejszych budowli. Przez dwa stulecia kilkukrotnie remontowano ją i przebudowywano. Zmieniała też funkcję. Ostatnie dziesięciolecia nie były dla niej łaskawe. – Była bardzo zdegradowana. Nie mogliśmy dalej jej użytkować. Kilkanaście lat temu pojawił się nawet pomysł, żeby ją rozebrać. Już nawet wydano urzędową decyzję. Jednak na szczęście dzięki pracownikom muzeum udało się oficynę ocalić. Zamiast rozebrać, postanowiono ją uratować i przywrócić jej pierwotny wygląd – mówi dyrektor muzeum.
Nie wiadomo do końca, jak pierwotnie prezentował się budynek. Dzięki wnikliwym badaniom starych dokumentów, litografii i zdjęć udało się odtworzyć jego prawdopodobny wygląd. Wyniki pierwszych badań w 1998 r. opublikował w książce „Człek, Boże igrzysko. Jan Kochanowski w Radomskiem” Tomasz Palacz, regionalista i przez kilka lat dyrektor radomskiego Muzeum Okręgowego, którego oddziałem była do niedawna placówka w Czarnolesie.
Powrót do architektonicznych korzeni
Jak wskazują ustalenia, budynek był początkowo znacznie wyższy, dach kryty gontem, a okna z okiennicami nieco mniejsze. Powrót do tego stanu stał się jednym z podstawowych założeń projektu „Konserwacja i adaptacja zabytkowej oficyny dworskiej wchodzącej w skład zespołu dworsko-parkowego Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie”. Dwuspadowy dach został podniesiony, a jego nachylenie jest teraz większe. Zostawiono ganek wsparty na dwóch drewnianych kolumnach. Co istotne, wewnątrz nowej konstrukcji zachowano XIX-wieczną więźbę dachową. Nie pełni ona funkcji konstrukcyjnej, lecz jest dumnie eksponowana jako cenna pamiątka.
Nowe rozwiązania w oficynie
Tam, gdzie było to możliwe, znajdują się oryginalne dekoracje i elementy konstrukcyjne. Wymieniono natomiast wszystkie instalacje. – Nie ma kawałka starej rury czy starego przewodu – od przyłącza do ostatniego punktu odbioru wszystko jest nowe i nowoczesne – podkreśla Ireneusz Domański. Po rozpoczęciu inwestycji okazało się też, że budynek częściowo nie ma fundamentów. Trzeba je było wykonać.
Gruntowny remont objął cały obiekt, w tym zabytkowe kamienne schody frontowe. Zmienił się plan budynku. Odtworzone zostało dodatkowe wyjście przez drewniany taras do parku. Wykorzystano je do zaadaptowania obiektu do potrzeb osób z niepełnosprawnością ruchową. Do oficyny można się łatwiej dostać przez łagodny podjazd i dzięki usunięciu przeszkód architektonicznych. Przy drzwiach od strony parku jest też toaleta dla osób z niepełnosprawnościami.
Pomiędzy wejściami znajduje się sień, a po obu jej stronach pomieszczenia. Jedno to dobrze wyposażone zaplecze kuchenne, dzięki któremu możliwe było uruchomienie kawiarni i zaoferowanie gościom czegoś do picia i jedzenia. Z drugiej strony urządzono niewielką, lecz przestronną salę wielofunkcyjną. Jest ona używana jednocześnie jako galeria i miejsce, w którym można organizować np. konferencje naukowe, prelekcje czy inne zajęcia. Na wyposażeniu jest nowoczesny sprzęt konferencyjny, m.in. wysokiej klasy projektor i ekran. – Od nowego roku szkolnego będziemy mogli w niej prowadzić lekcje muzealne, warsztaty dla uczniów. I nie tylko dla nich, bo myślimy również o możliwości organizowania różnych wydarzeń, szkoleń, kursów, w tym dla dorosłych – mówi dyrektor.
Scena dla kultury
Oficyna jest cennym uzupełnieniem placówki. Można z niej korzystać na różne sposoby, w tym – co istotne – także do celów wcześniej nieosiągalnych. Od tej pory Muzeum Jana Kochanowskiego będzie się kojarzyć nie tylko z gromadzeniem pamiątek związanych z wybitnym poetą renesansu i upowszechnianiem wiedzy o nim i jego twórczości. Dzięki nowej przestrzeni będą się tu odbywać różnorodne wydarzenia kulturalne. To zresztą już się dzieje.
W czerwcu br. w oficynie odbyła się konferencja naukowa z okazji 450. rocznicy zawarcia konfederacji warszawskiej, która gwarantowała w Rzeczpospolitej wolność religijną. Natomiast w lipcu taras oficyny był jedną ze scen I Festiwalu Sztuki „Carpe Diem. Poezja. Teatr. Filozofia. Jazz”. Przez trzy dni odbywały się koncerty i spektakle teatralne, m.in. właśnie na tarasie. W tym czasie wewnątrz budynku działała kawiarnia festiwalowa, a na zewnątrz stanął kawiarniany ogródek. Bez odzyskanej na potrzeby muzeum oficyny pałacowej taką imprezę byłoby trudniej zorganizować, a dziś wiadomo już, że będzie coroczną czarnoleską atrakcją.
Marek Rokita
Projekt: Konserwacja i adaptacja zabytkowej oficyny dworskiej wchodzącej w skład zespołu dworsko-parkowego Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie, wartość projektu: ok. 1,8 mln zł, dofinansowanie z UE: ok. 0,5 mln zł.