W debacie „Zielone miasta przyszłości – planujemy czy realizujemy?” uczestniczyli (od lewej): Sebastian Gojdź, Michał Olszewski, Kamil Kowalski, dr Agata Dembek, Artur Zieliński i Agnieszka Warso-Buchanan, fot. Agata Krzysztofik/MJWPU

Zielone miasta przyszłości – planujemy czy realizujemy?

Walka ze zmianami klimatycznymi jest obok cyfryzacji głównym punktem agendy europejskiej na najbliższe lata. Dotyczy zarówno mieszkańców, jak i władz samorządowych. Ci pierwsi zachęcani są m.in. do oszczędzania energii, wymiany pieców, segregacji śmieci czy korzystania z niskoemisyjnego transportu. Od samorządów wymaga się z kolei planowania i wprowadzenia działań systemowych oraz edukacji mieszkańców.

Definitywny zmierzch kopciuchów

Fakty są takie, że w Polsce 70 proc. emitowanych gazów cieplarnianych pochodzi z miast, ale aż 10 największych z nich odpowiada za 30 proc. emisji tych gazów. Jak zaznaczył wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski – gdy przeliczymy emisję na mieszkańca, okazuje się, że jest ona niższa niż w miastach średnich. – To one są „liderami” zanieczyszczeń w Europie – podkreślił. Stolica dzięki zdecydowanej polityce miasta, wspartej działaniami samorządu województwa, zredukowała emisje wytwarzane przez system ciepłowniczy do 1 proc. ogółu wytwarzanych gazów cieplarnianych. W mniejszych miastach ze względu na to, że dominują tam głównie indywidualne źródła ciepła, mają one wyraźnie większy udział. W stolicy wciąż są obszary, gdzie udział pieców starego typu jest nadal znaczący, lecz obowiązujące przepisy, które nakazują wymianę „kopciuchów” do października tego roku, powinny zażegnać ten problem.

Zastępca prezydenta Płocka Maciej Zieliński dodał, że w Płocku od sześciu lat z funduszy europejskich wspierana jest wymiana starych pieców. Spółka CSG, z którą miasto współpracuje, doprowadziła gazociąg, by udostępnić alternatywne źródło energii dla mieszkańców.

Termomodernizacja

Wiceprezydent Zieliński zwrócił uwagę na kluczową odpowiedzialność samorządów miast za poprawę bilansu energetycznego budynków użyteczności publicznej. Powinniśmy dążyć do tego, by były bardziej energooszczędne i lepiej izolowane termicznie. Termomodernizacja pozwala istotnie zmniejszyć zużycie energii potrzebnej do ogrzewania i chłodzenia budynków. W efekcie prowadzi to do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych związanych z produkcją energii. – W 2016 r. przeprowadziliśmy pierwszą termomodernizację w 23 budynkach. To był wówczas jeden z największych w Polsce projektów realizowanych w partnerstwie publiczno-prywatnym. Następnie wykonaliśmy audyty energetyczne 30 budynków i zaprojektowaliśmy ich modernizację wraz z wprowadzeniem energii odnawialnej. Obecnie jesteśmy na etapie poszukiwania źródeł finansowania – opowiadał wiceprezydent Zieliński.

W nowej perspektywie finansowej dostępne będą pieniądze na rozwój fotowoltaiki i zakup pomp ciepła. Zastosowanie tych łatwych w montażu rozwiązań dla indywidualnych odbiorców uniezależnia ich od dużych dostawców ciepła.

Strefy czystego transportu

– To, co nadal mocno wpływa na zanieczyszczenia powietrza w miastach, to emisje z transportu zarówno zbiorowego, jak i indywidualnego. Zwłaszcza tego drugiego, gdyż ta grupa emituje najwięcej zanieczyszczeń. Warszawa i inne polskie miasta podejmują naprawdę duży wysiłek związany z wymianą transportu na nisko- albo zeroemisyjny. Inwestują w transport szynowy, który jest najbardziej ekologiczny, choć oczywiście ważne jest, jakie jest źródło energii elektrycznej. Teraz zabieramy się za ograniczenie emisji z pojazdów indywidualnych poprzez wdrażanie stref czystego transportu – deklarował Michał Olszewski. Na początku stycznia br. rozpoczęły się konsultacje dotyczące tych stref. Sukces zależy nie tylko od wprowadzenia odpowiednich przepisów, lecz także od zmiany mentalności użytkowników dróg. Potrzebna jest powszechna zgoda na to, że pojazdy z silnikami o normie poniżej euro 4 nie powinny poruszać się w miastach.

Nieuchronna zmiana społeczna

Transformacja energetyczna wymaga zmiany sposobu myślenia i organizowania działań wokół spraw związanych z energetyką. Wcześniej nie był to problem angażujący przeciętnego Kowalskiego. Energii było w miastach pod dostatkiem, a jej cena nie skłaniała do oszczędzania. – Teraz duży nacisk kładzie się na zaangażowanie społeczeństwa w szukanie rozwiązań na nowe wyzwania. Trudność polega na tym, że różne grupy użytkowników mają różne potrzeby i różne możliwości, żeby się włączyć – mówiła dr Agata Dembek, adiunkt w Katedrze Zarządzania w Społeczeństwie Sieciowym Akademii Leona Koźmińskiego. – Pierwsze to jest rozróżnienie na zaangażowanie materialne, czyli takie, gdzie ludzie faktycznie włączają się w rozwój infrastruktury energetycznej. Mogą to być również pomysły jeszcze nie dość rozwinięte, ale zakładające w przewidywanej przyszłości zmianę sposobu użytkowania i wytwarzania energii. Współpraca naukowców i przedsiębiorców otwiera przestrzeń do rozwoju innowacji w ramach transformacji energetycznej. To także przestrzeń dla miast, które poprzez laboratoria miejskie mogą testować nowe rozwiązania.

Dr Dembek zwróciła szczególną uwagę na to, że powodzenie transformacji energetycznej zależy od zaangażowania mieszkańców, bo jest to zmiana społeczna. Jak tego dokonać? Zacząć od intensywnej edukacji społeczeństwa, m.in. po to, żeby w wyborach głosowano na tych polityków, którzy w swoich programach oferują rozwiązania przyspieszające transformację. Ale także, żeby była ona sprawiedliwa, czyli jej koszty były właściwie rozłożone.

Zakazy to stanowczo za mało

– Musimy zmieniać nawyki, a samymi decyzjami, zakazami nie zmienimy tego, jak ludzie funkcjonują – dodał Kamil Kowalski, dyrektor Integracja LAB, architekt wnętrz, projektant dostępności, wykładowca Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.

– Jestem fanem Dona Normana, który zajmuje się projektowaniem procesów i tego, jak powinny działać urządzenia i przedmioty, z których korzystamy. On stawia tezę, że błędne działanie podejmowane przez użytkownika jest wynikiem błędu tego, kto ten proces czy przedmiot zaprojektował. Jeżeli ludzie nie chcą dbać o ekologię, o zmniejszanie emisyjności, znaczy to, że pewne procesy zostały źle zaprojektowane. I sam zakaz nie zmieni naszych nawyków, do niczego nie nakłoni. Od kilku lat mam stację metra pod domem i ona zmieniała moje nawyki. Dojazd do pracy samochodem zajmuje mi 15 minut, ale kolejne 20-25 poświęcam na znalezienie miejsca parkingowego. Na piechotę dojdę do pracy w 40 min, więc tyle samo, co dojazd samochodem.

Zielone miasta bez korków

Czy budowa kolejnych parkingów i poszerzanie ulic są antidotum na zakorkowanie miast? – Od tego korki się nie skrócą i nie zmniejszą się problemy z parkowaniem – odpowiedział zdecydowanie Kamil Kowalski. – Róbmy odwrotnie: zwężajmy ulice i budujmy bus-pasy. Jak w Barcelonie, gdzie w wielu miejscach został wprowadzony ruch jednokierunkowy i kierowca musi długo szukać miejsca do zaparkowania. To sprawia, że mniej osób korzysta z samochodów. Możemy odzyskiwać miejsca parkingowe na przestrzenie publiczne, tworzyć place z zielenią i ławkami. Dzięki tym działaniom starsi ludzie zaczęli wychodzić na zewnątrz i się spotykać. Wzrosła jakość życia mieszkańców Barcelony. Z kolei w Walencji na przełomie lat 60. i 70. XX w. rzece Turii, która regularnie zalewała miasto, wybudowano nowe koryto. Stare zaś wykorzystano do stworzenia fantastycznej przestrzeni, jednej z najciekawszych w Europie.

Nowy Europejski Bauhaus

Wszystkie plany i wynikające z nich inwestycje wymagają sporych nakładów. Istotnym źródłem finansowania będą fundusze europejskie. Można śmiało powiedzieć, że nowa perspektywa finansowa Unii jest najbardziej zieloną z dotychczasowych. Ponad 25 proc. funduszy skierowanych do województwa mazowieckiego przeznaczonych będzie na cele związane z klimatem. – Dzisiaj występuję w charakterze ambasadora Nowego Europejskiego Bauhausu, nowej inicjatywy Komisji Europejskiej – mówił Sebastian Gojdź z Dyrekcji Generalnej ds. Polityki Regionalnej i Miejskiej Komisji Europejskiej.

Podejście stawiające na innowacyjność i interdyscyplinarność, charakterystyczne dla Bauhausu, potrzebne jest nam po to, żeby miejsca, w których żyjemy, były zrównoważone, włączające i estetyczne. Tego oczekuje Nowy Europejski Bauhaus.

Szybsza reakcja na zmiany

Miasta mierzą się z dwoma równoległymi wyzwaniami. Po pierwsze, muszą tworzyć długofalową politykę, która jest stabilna i przewidywalna, sprzyja budowaniu miasta komfortowego i odpornego na kryzysy. Po drugie, muszą reagować natychmiast na sytuacje kryzysowe, takie jak pandemia COVID. Mówił o tym Michał Olszewski i wskazał kierunek: – Na forum europejskim zwracamy uwagę, że miasta muszą wypracować nowe instrumenty reagowania na zmiany. Odpowiedź sektora publicznego powinna być zdecydowanie szybsza. Niech to będzie przesłaniem tej debaty: skuteczne korzystanie z pieniędzy unijnych pomoże nam szybciej reagować na te zmiany.

W debacie „Zielone miasta przyszłości – planujemy czy realizujemy?” uczestniczyli: Michał Olszewski, zastępca prezydenta m.st. Warszawa, Artur Zieliński, zastępca prezydenta Miasta Płock ds. rozwoju i inwestycji, Sebastian Gojdź z Dyrekcji Generalnej ds. Polityki Regionalnej i Miejskiej Komisji Europejskiej, dr Agata Dembek, adiunkt w Katedrze Zarządzania w Społeczeństwie Sieciowym Akademii Leona Koźmińskiego, Kamil Kowalski, dyrektor Integracja LAB, architekt wnętrz, projektant dostępności, wykładowca Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, Agnieszka Warso-Buchanan, liderka zespołu Czyste Powietrze w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej w ClientEarth (moderatorka debaty).

Andrzej Szoszkiewicz

Powrót Następny artykuł