Jak Mazowiecki Szpital Bródnowski rozwinął się dzięki funduszom europejskim
W ciągu ponad 40 lat działalności Mazowiecki Szpital Bródnowski (MSB) miał szczęście do zaangażowanego personelu i dobrego zarządzania. Od kilkunastu lat dzięki funduszom europejskim przeżywa okres rozwoju, stając się renomowanym w skali światowej ośrodkiem medycznym.
W czasie pandemii wiele lecznic przekształcano w szpitale jednoimienne, w których opiekowano się wyłącznie osobami zakażonymi i podejrzanymi o zakażenie koronawirusem. Zaprzestawały one wtedy zaplanowanego leczenia pacjentów. Pozostałe szpitale również często je ograniczały. Mazowiecki Szpital Bródnowski należał do tych placówek, które starały się utrzymać swoje kluczowe funkcje, mimo iż utworzono tu oddział zakaźny na kilkadziesiąt łóżek dla chorych na COVID-19. Sytuacja była bardzo dynamiczna i na pozostałych oddziałach także powstawały ad hoc izolatoria dla zakażonych pacjentów.
Reakcja na pandemię – nowy sprzęt i adaptacja pomieszczeń
Regionalne placówki służby zdrowia zostały wówczas objęte pomocą samorządu wojewódzkiego, który w ramach RPO WM na lata 2014-2020 uruchomił projekt pn. „Zakup niezbędnego sprzętu oraz adaptacja pomieszczeń w związku z pojawieniem się koronawirusa SARS-CoV-2 na terenie województwa mazowieckiego”. – Za sprawą pomocy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego staliśmy się beneficjentem środków na interwencyjne zakupy wyposażenia, tak potrzebnego w pandemii. Projektując te potrzeby, mieliśmy nadzieję, że trudny czas COVID szybko minie. Dzięki mądrej lokacji środków dokonane wtedy zakupy w istotny sposób wspomagają nasze działania także dziś – mówi Piotr Gołaszewski, dyrektor Śródmiejskiego Centrum Klinicznego, rzecznik prasowy MSB.
Gdy rozpoczęła się pandemia, szpital – jak większość ośrodków medycznych w Polsce – nie był przygotowany na tak zwiększone zapotrzebowanie tlenu, który zasila urządzenia podtrzymujące życie. W dodatku przybyło nowych aparatów, które nie zawsze mogły zadziałać, więc często wymagały „przepinania”. W efekcie pacjenci trafiali tam, gdzie urządzenia podtrzymujące życie były sprawne.
Generator tlenu
– Nasze instalacje nie były w stanie obsłużyć aparatów do wysoko przepływowej terapii tlenowej. Dodatkowo występowały kłopoty z dostarczaniem tlenu skroplonego do zbiornika o pojemności 10 ton, zasilającego instalacje wewnętrzne i służącego do napełniania butli przenośnych. Wówczas podjęliśmy decyzję o modernizacji instalacji oraz zabezpieczeniu się w dodatkowy zbiornik o pojemności 30 ton – mówi dyrektor ds. logistycznych Witold Kopera.
Teraz szpital jest zabezpieczony na wypadek zwiększonego zapotrzebowania na tlen. Częściowo uniezależnił się od dostawców tego gazu. Generator tlenu pozwala na uzupełnianie zapasów i ładowanie butli o różnej pojemności. Mógłby nawet wspomóc inne placówki, gdyby zaszła taka potrzeba. – Ograniczyliśmy wydatki na zakupy tlenu, a jego zużycie w skali szpitala jest bardzo duże – dodaje dyrektor Witold Kopera.
Szpital działał jak w warunkach wojny, tyle że wróg był niewidzialny. – W pełni można to było zaobserwować tylko po tej stronie, gdzie działali lekarze i pielęgniarki walczący o zdrowie i życie pacjentów. Tylko tu, od środka, można było zaobserwować ogromny wysiłek personelu zarówno białego, jak i szarego – mówi Mariusz Młochowski, kierownik Sekcji Inwestycji. Oni narażali również własne zdrowie – z ponad 1200-osobowej obsady podczas pierwszej dużej fali zachorowała 1/3 personelu. Trzeba było się przeorganizować i oddzielić części, w których przebywali chorzy na COVID-19, od oddziałów z pozostałymi pacjentami.
Szpital wielofunkcyjny działa inaczej niż jednoimienny, szczególnie w warunkach pandemii. – Ogniska koronawirusa pojawiały się na poszczególnych oddziałach. Niektórych pacjentów nie można było nigdzie przenieść, więc tworzyliśmy małe izolatoria na większości oddziałów. Trzeba było tam zbudować śluzy, dodatkowe pomieszczenia izolowane dla pracowników, gdzie mogli się przebrać i odkazić. Wszystko było robione ad hoc, i to bardzo szybko – uzupełnia Witold Kopera.
Inwestycje kontra koronawirus
Zakupy także trzeba było natychmiast planować i realizować. – Przeprowadzaliśmy szybkie konsultacje z zespołem lekarskim i dopisywaliśmy zapotrzebowanie do listy zakupów – mówi dyrektor ds. logistyki. Zamówienia były realizowane niemal z marszu. – Zadziałało to dzięki pełnomocnictwu udzielonemu nam przez samorząd województwa. Dostawaliśmy zgodę na dokonanie zgłoszonych zakupów. Ustawa „covidowa” umożliwiła przeprowadzanie ich według uproszczonych procedur. Nie trzeba było rozpisywać klasycznych przetargów, wystarczyło ogłoszenie zapytania ofertowego zgodnie z obowiązującymi przepisami – dodaje Agnieszka Bonisławska z Sekcji Inwestycji.
Większość poczynionych inwestycji nadal działa i przygotowała szpital na możliwe kolejne fale pandemii. – Instalacja do produkcji tlenu rzeczywiście bardzo nam pomaga, bo w tej chwili koszty wszystkiego rosną, a my wytwarzamy go praktycznie za darmo. Podobnie takie urządzenia jak ECMO mają w codzienności szpitala, obok świetnej kadry, kluczowe znaczenie. I przygotowują nas na takie trudne miesiące, których niedawno doświadczyliśmy – mówi Piotr Gołaszewski.
Duże znaczenie ma także zakupiony dzięki projektowi drobny sprzęt, choćby termometry. W czasie kolejnych fal pandemii pomagały przesiewowo weryfikować pacjentów i gości szpitala, monitorować stan pacjentów covidowych, a dziś służą na wszystkich oddziałach czy w poradniach.
Listę zakupów i inwestycji w ramach projektu można prześledzić na stronie internetowej MSB. – Obejmuje ona najbardziej znaczące zakupy sprzętowe. Środki ochrony indywidualnej w bardzo szerokiej skali też otrzymywaliśmy co miesiąc z dostaw zamawianych przez Województwo Mazowieckie. Gdy były większe potrzeby, to nawet częściej – mówi Agnieszka Bonisławska.
Rozpoznane potrzeby pacjenta
Projekt realizowany przez Województwo Mazowieckie zrodził się z potrzeby chwili, ale zapewnił szpitalom konieczny sprzęt i środki ochrony. MSB potraktował to wsparcie również jako możliwość przygotowania się na kolejne tego typu sytuacje. Szpital praktycznie od kilkunastu lat aktywnie pozyskuje finansowanie zewnętrzne. Pomysły na inwestycje, których z budżetu na codzienne funkcjonowanie ośrodka nie byłoby można zrealizować, zwykle mają nieco inny początek.
– Każde przedsięwzięcie, które projektujemy, powinno stanowić odpowiedź na potrzeby pacjentów. Szpital rocznie tylko w ramach Szpitalnego Oddziału Ratunkowego przyjmuje ok. 50 tys. osób, spośród których dość znaczący procent w jakiejś formule pozostaje w dłuższej relacji ze szpitalem. Część z nich kontynuuje leczenie specjalistyczne w ramach pobytu w placówce. Inni chcą zapewnić sobie większe poczucie bezpieczeństwa w postaci możliwości skorzystania z bazy, jaką zapewnia szpital, i dlatego wybierają poradnie MSB. Do historii każdego pacjenta należy podchodzić indywidualnie. Wielu z nich – po operacjach czy np. zawałach – w dalszej perspektywie trafia na rehabilitację. To już można liczyć w milionach świadczeń. Ta relacja powoduje, że dobrze rozpoznajemy potrzeby pacjentów. Właśnie stąd biorą się pomysły na kolejne przedsięwzięcia. A fundusze europejskie dają szansę na realizację takich przedsięwzięć, które będą stanowiły najlepszą odpowiedzieć na te potrzeby – wyjaśnia Piotr Gołaszewski.
I jest tu miejsce zarówno na inwestycje polegające na odnowieniu bazy sprzętowej, modernizacje, zwiększenie dostępności placówki dla osób z niepełnosprawnościami, jak i na wdrożenie innowacyjnych metod leczenia czy przedsięwzięcia z zakresu profilaktyki. – Te ostatnie, bardzo potrzebne, paradoksalnie polegają na odpowiedzi na pytanie, co zrobić, by szpital miał jak najmniej pacjentów – dodaje rzecznik szpitala. Wskazuje przy tym na bardzo pożyteczną pracę, jaką wykonuje Dział Funduszy Europejskich i Badawczo-Rozwojowych, który skutecznie wyszukuje źródeł wsparcia na zaspokojenie różnorodnych potrzeb. – Projekty dotyczące zakupu konkretnego sprzętu, które są dla szpitala oczywiście cenne, zwykle łatwiej jest zrealizować. Dostrzegamy jednak potrzebę pracy u podstaw i edukacji, a taką funkcję pełnią projekty z zakresu profilaktyki, które wymagają długiej, bezpośredniej pracy z pacjentem – mówi Delfina Brzezińska, kierownik Działu Funduszy Europejskich i Badawczo-Rozwojowych.
Interwencyjne Centrum Neuroterapii
Wśród ostatnio realizowanych kluczowych projektów nie sposób pominąć tego związanego z utworzeniem Interwencyjnego Centrum Neuroterapii (INC). – Moim zdaniem do tej pory najlepsze projekty wynikały z pomysłu, który był najbliżej potrzeb pacjentów. Dotyczy to również takich obszarów, których medycyna jeszcze do końca nie rozpoznała. Takiego wyzwania podjął się prof. Mirosław Ząbek, kierownik Kliniki Neurochirurgii Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego, przystępując do utworzenia INC. Największą zaletą funduszy europejskich jest to, że można je pozyskać nawet na najbardziej innowacyjne przedsięwzięcia – mówi Piotr Gołaszewski.
Interwencyjne Centrum Neuroterapii posiada jedyny w Europie, drugi na świecie sprzęt, który umożliwia wykonywanie operacji w silnym polu magnetycznym. Dzięki temu jakość usług świadczonych przez MSB osiągnęła nowy poziom. – Technologia w medycynie mocno się rozwija, dlatego nie możemy zostawać z tyłu. Nowoczesne urządzenia pozwalają leczyć w zupełnie nowy sposób. Precyzyjne leczenie guzów czy naczyniaków mózgu staje się możliwe bez potrzeby otwierania czaszki – mówi prof. nadzw. dr. hab. med. Mirosław Ząbek.
Klinika neurochirurgii jest znakomicie wyposażonym w sprzęt ośrodkiem. Posiada kilka najnowocześniejszych mikroskopów neuronawigacji, systemy robotyczne do kręgosłupa i do mózgu. – Posiadamy system FUS do ablacji uszkodzeń mózgu pod rezonansem magnetycznym. Również system Visualase do leczenia padaczki skroniowej. Dysponujemy nożem gamma, w którym niewielka ilość twardego kobaltu rozlokowana jest w 192 kolimatorach, które emitują promieniowanie gamma. Za pomocą tego aparatu możemy leczyć wiele guzów mózgu o trudnej lokalizacji, guzy kąta mostowo-móżdżkowego, drżenie, neuralgie nerwu trójdzielnego, jak również naczyniaki tętniczo-żylne mózgu. Dotychczas napromienialiśmy już ponad 10 tys. osób. Leczenie jest jednodniowe, czyli pacjent przyjeżdża na operację, zabieg jest zrobiony bez otwierania głowy i pacjent wraca do domu. Następnego dnia praktycznie może wrócić do normalnej aktywności zawodowej – opowiada prof. Mirosław Ząbek.
Na szczególną uwagę zasługuje możliwość bezinwazyjnego usuwania ognisk padaczki. Laserowe urządzenie poprzez kilkumilimetrowy otwór pozwala na wprowadzenie niskotemperaturowej wiązki laserowej za pomocą światłowodu. Następnie zmiana zostaje wypalona. Jest to skuteczna metoda leczenia padaczki skroniowej, która znalazła zastosowanie wśród pacjentów mających wiele napadów padaczkowych w ciągu dnia.
Systemy robotyczne typu Rosa/Renishaw umożliwiają wykonanie niezwykle precyzyjnych biopsji nowotworów mózgu. Operacje mózgu odbywają się również poprzez zastosowanie endoskopowego systemu. Dzięki zaawansowanej technologii neuronawigacji możliwe jest obrazowanie 3D, co pozwala na szybkie zlokalizowanie zmiany.
W Interwencyjnym Centrum Neuroterapii leczone są również dzieci z deficytem dekarboksylazy L-aminokwasów aromatycznych – wrodzoną wadą metaboliczną, która uniemożliwia prawidłowy rozwój. W ich przypadku stosowana jest terapia genowa – innowacyjna na skalę Polski, a także świata.
Profilaktyka jako ważna część misji
Realizowane obecnie przez MSB projekty „Wady kręgosłupa wśród dzieci” oraz „Otyłość wśród dzieci” mieszczą się w zakresie działań na rzecz poprawy stanu zdrowia młodych mieszkańców województwa mazowieckiego. – Przygotowując wnioski o dofinansowanie tego typu przedsięwzięć, ściśle trzymamy się tzw. regionalnych programów zdrowotnych (RPZ). Pisząc te dwa projekty, położyliśmy nacisk na kryteria, które były najwyżej punktowane. Dzięki temu znalazły się one na drugim i trzecim miejscu listy rankingowej – mówi Delfina Brzezińska, która przygotowując projekty, przeprowadziła konsultacje z doktorem Marcinem Maksimowskim, koordynatorem Zakładu Rehabilitacji i Fizykoterapii. Jego wiedza okazała się nieoceniona przy poszukiwaniu partnera i podczas wyboru sprzętu. Teraz lekarz sprawuje nadzór merytoryczny nad realizacją przedsięwzięć i bierze udział w badaniach kwalifikacyjnych oraz okresowych uczestników projektów. Głównymi ich odbiorcami są uczniowie szkół podstawowych z dzielnic Targówek i Białołęka.
Walka z wadami kręgosłupa i otyłością wśród dzieci
– Problem otyłości wśród najmłodszych stał się dość powszechny – ok. 20 proc. dzieci w Polsce ma nieprawidłową wagę ciała. W województwie mazowieckim odsetek dzieci z nadwagą i otyłością wynosi 31 proc. Z kolei choroby kręgosłupa najczęściej wynikają z wady postawy. A te w wieku dojrzewania występują u 50-60 proc. populacji i najczęściej spowodowane są złymi nawykami lub nadmiernym w stosunku do wzrostu i wagi obciążeniem ciała. Wady te mogą prowadzić do trwałych zniekształceń w obrębie narządu ruchu – mówi Marcin Maksimowski. Na leczenie obu schorzeń pozytywnie wpływa aktywność ruchowa – korzystnie oddziałuje na układy krążenia, ruchowy i nerwowy. Pandemia, która w dużym stopniu zmusiła społeczeństwo do ograniczenia ruchu, wpłynęła na wzrost odsetka dzieci otyłych i z wadami postawy.
Mimo że część tych dzieci ma oba schorzenia, to ten sam młody pacjent nie może jednak korzystać z obu projektów jednocześnie. O przypisaniu dziecka do konkretnego programu decydują wyniki badania kwalifikacyjnego. – Programy te różnią się między sobą – inne ćwiczenia dobieramy do schorzeń kręgosłupowych niż przy otyłości. Ponadto w wypadku otyłości dzieci wraz z rodzicami mają pięć spotkań z dietetykiem. Bo to musi iść w parze – same ćwiczenia nie wystarczą – mówi Anna Koseska, koordynator Działu Kinezyterapii.
Dzieci są pod opieką przez 12 miesięcy uczestnictwa w projekcie, lecz wraz z nim nie powinna się kończyć praca nad utrzymaniem zdrowych nawyków. – Te programy są bardzo dobre, ale niestety okresowe. W przypadku schorzeń kręgosłupa taki program profilaktyki powinien trwać przez cały okres wzrastania, czyli od 6. do 18. roku życia – ocenia Marcin Maksimowski.
Projekty uzupełniają w pewien sposób opiekę poradni specjalistycznej i dają wsparcie w radzeniu sobie z tymi chorobami cywilizacyjnymi. Rodzice nie powinni jednak rezygnować z opieki lekarza rodzinnego, poradni rehabilitacyjnej czy ortopedycznej. – Prowadzę te zajęcia od pół roku i dostrzegam bardzo dużą zmianę, nawet w samym podejściu dzieci do ćwiczeń. Na początku miałam wrażenie, że są trochę przymuszone przez rodziców. Ale teraz, słysząc rozmowy między nimi, widzę, że się wzajemnie motywują. Program daje możliwość, żeby te dzieci ukierunkować, zaszczepić w nich chęć do większej aktywności. Stają się bardziej świadome – dodaje Anna Koseska. Rodzice pytają, co dalej. Te dobre nawyki należy umacniać i nie wracać do starych przyzwyczajeń.
Wysoka ocena
MSB od kilkunastu lat ma najlepszy okres swojego funkcjonowania. Od 2011 r. działa w formie spółki prawa handlowego. Województwo Mazowieckie jest jedynym udziałowcem cieszącego się światową renomą ośrodka. – Na przestrzeni ostatnich 20 lat nasz samorząd mógł przyczynić się do rozwoju i modernizacji szpitala, udzielając mu wsparcia w wysokości ponad 206 mln zł. Trudno przecenić zasługi Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego w budowaniu pozytywnego wizerunku ochrony zdrowia oraz podnoszeniu jakości usług medycznych świadczonych w naszym regionie – mówił podczas obchodów 40-lecia placówki marszałek Adam Struzik.
W dużym stopniu do zbudowania tej pozycji MSB przyczyniło się wiele projektów finansowanych z funduszy europejskich. – Dzięki właściwej współpracy między zespołami lekarzy, pracownikami administracji i zarządem placówki wszystkie nasze inwestycje były trafione. Nie zmarnowaliśmy ani jednego euro – podsumowuje Piotr Gołaszewski.
Jerzy Gontarz