Innowacje w edukacji – jak to zrobić mądrze
Jakiej reformy potrzebuje współczesna szkoła, by uczniowie wykorzystywali w niej swój potencjał? Jak pobudzać ich kreatywność i aktywność? Na ile dzisiejsze szkolnictwo odpowiada wymaganiom rynku pracy? Kierunków zmian niezbędnych w polskiej szkole szukali eksperci zaproszeni do debaty „Innowacje w edukacji – jak to zrobić mądrze”.
Znacie to? Wasze dziecko dostało niższą ocenę, bo – mimo że wynik odrobionego przez nie zadania matematycznego był prawidłowy – doszło do niego metodą inną niż ta, której uczono w szkole. Za swoje samodzielne myślenie zostało po prostu ukarane. I otrzymało wyraźny przekaz: jest jeden słuszny wzór, nie wychylaj się, nie przekraczaj schematu i normy.
System otwarty
Truizmem jest stwierdzenie, że zawód nauczyciela wiąże się z wielką odpowiedzialnością i to nie tylko za wymierne wyniki osiągane przez uczniów. Pedagodzy mają też dopingować ich do odkrywania świata, eksperymentowania, twórczego myślenia i rozwijania indywidualnych predyspozycji oraz talentów. Jak zauważył dr Jan Aleksander Wierzbicki, dyrektor Ośrodka Edukacji Informatycznej i Zastosowań Komputerów w Warszawie: – Już parę lat temu została zmieniona forma pedagoga – z nauczyciela ex cathedra na opiekuna, doradcę ucznia. Chodzi o to, by w uczniach wzmagać kreatywność, myślenie i dążenie do zdobywania wiedzy. Nauczyciel nie może traktować uczniów z góry, lecz jak partnerów – także tych słabych, którzy może nie dochodzą do właściwego wyniku, ale mają dobre myślenie.
Otwartość na samodzielność uczniów, pielęgnowanie różnorodności w myśleniu, pokazywanie, że błąd to nie klęska, a etap w działaniu, zachęcanie do podważania dotychczasowych teorii, szukanie nowych metod rozwiązania problemu – to już nie mrzonka, a niejako wymóg czasów, w których żyjemy. – Interesuje nas podejście otwarte. Takie, które pobudza innowacyjne myślenie, z każdego wydobywa jego umiejętności i zdolności, a nie tylko wymaga dopasowania się do określonych ram – podkreślił dr Krzysztof Murawski, dyrektor ds. Innowacji Centrum Nauki Kopernik. I przywołał nazwisko amerykańskiego pedagoga Johna Taylora Gatto, krytykującego model systemu edukacji, który poprzez wyeliminowanie indywidualizmu hołdował produkcji posłusznych, łatwo sterowalnych mas, unifikacji i konformizmowi. Gatto zainicjował walkę z metodą sprowadzania w szkołach wszystkich uczniów do jednego wymiaru.
– Edukacja powinna brać pod uwagę różnorodność. Ludzie rozwijają się w różnym tempie, mają rozmaite zdolności i zainteresowania. Trzeba im otworzyć drogę dla ich umiejętności i zdolności, bo w przeciwnym razie wypadają z systemu, przestają być twórczy. Zatem żeby wprowadzić ich na rynek pracy, szczególnie w dzisiejszym świecie, gdy wymagana jest kreatywność, zwłaszcza w zawodach najbardziej istotnych dla przyszłości, trzeba stworzyć warunki do rozwoju różnorodności. I to jest największe wyzwanie dla edukacji. Należy odejść od ścisłych wymogów, stworzyć system, który jest otwarty. I prawdopodobnie daje więcej szans na rynku pracy – mówił.
Ryzyko wpisane w eksperyment
To, na ile dana szkoła – którą tworzą przecież ludzie – jest miejscem otwartym, zależy nie tylko od nauczycieli, ale też od dyrekcji czy organów prowadzących. A one nierzadko na propozycję zastosowania nowych metod i modeli reagują pytaniem: czy dzięki nim nasza placówka zajmie wyższe miejsce w rankingu, czy poprawi to statystyki egzaminów? Tymczasem sukces w edukacji nie zawsze przybiera postać twardych wskaźników, mierzalnych danych, rosnących na wykresie słupków. Innowacja jest przecież eksperymentem.
– Przy innowacji, która jest czymś nowatorskim, trudno oszacować efekty. Poza tym rzeczy dotyczące kompetencji miękkich nie będą łatwo mierzalne i być może w prosty sposób nie wpłyną na miejsce szkoły w rankingu. I część nauczycieli się poddaje. Oni często, nie znajdując przyjaznego środowiska, z innowacji rezygnują – mówiła Dorota Łoboda, prezes Fundacji Rodzice Mają Głos, ekspertka ds. edukacji. – À propos otwartości i gotowości na potrzeby uczennic i uczniów: Zyta Czechowska, Nauczycielka Roku 2019, która uczy w Zespole Szkół Specjalnych w Kowanówku, spotkała się z dość dużym oporem związanym z tym, czy na pewno nowe technologie są dobre dla osób z autyzmem czy aspergerem. A ona wprowadziła nowe technologie i nowe narzędzia do ZSS ze znakomitymi wynikami. Oczywiście ta szkoła nie będzie pierwsza w rankingu, który mierzy wyniki egzaminów zewnętrznych, ale wzmocniła kompetencje miękkie, kluczowe, właśnie będąc otwartą na potrzeby konkretnego dziecka, konkretnej grupy osób. Innowatorami są osoby odważne, łamiące schematy. Czasem wbrew organom prowadzącym, dyrekcji robią swoje z myślą o jakości edukacji, której do końca nie da się zmierzyć.
Jak zmotywować ucznia
Szukając sposobów na zmotywowanie uczniów do aktywności, warto wpleść do edukacji rozwiązania odwołujące się do prywatnych zainteresowań. Prowadząca debatę Elżbieta Szymanik, zastępca dyrektora ds. Europejskiego Funduszu Społecznego w Mazowieckiej Jednostce Wdrażania Programów Unijnych, przedstawiła oryginalne rozwiązanie zastosowane w szkolnictwie zawodowym w Niemczech. – Uczniowie w szkole ogólnobudowlanej niechętnie chodzili na przedmioty zawodowe, takie jak „sucha zabudowa tynków”, mimo że sami się na nie zapisali. Jak ich zmotywowano? Zastosowano system zachęty przez realizację pasji własnej. Uczniowie po zajęciach z suchej zabudowy tynków mogli zająć się własnymi zainteresowaniami. Jedna grupa grała na instrumentach perkusyjnych, inna korzystała z gier komputerowych. Jaki był efekt? W tych dwóch grupach, gdzie zastosowano tę metodę, była stuprocentowa frekwencja na przedmiotach zawodowych. Trzeba szukać takich rozwiązań – zachęcała.
Uczenie na przyszłe czasy
Kompetencje miękkie, czyli np. umiejętność uczenia się, tworzenia relacji społecznych, inicjatywy i przedsiębiorczości znajdują się wśród ośmiu kompetencji kluczowych wskazanych przez Komisję Europejską. Takie predyspozycje są niezwykle cenne w świecie rewolucyjnie następujących zmian, co podkreśliła Dominika Szulc,dyrektor studiów online z Fundacji Uniwersytet Dzieci. – Przygotowanie dzieci do konkretnych zawodów, pokazywanie konkretnych profesji za chwilę się zdezaktualizuje. Natomiast gotowość na zmiany, współpraca, krytyczne myślenie – to są kompetencje, w które warto inwestować i można je wykształcać w bardzo prosty sposób. Na Uniwersytecie Dzieci, niezależnie od tego, co proponujemy, mamy dodatkowo równolegle ścieżkę warsztatów kompetencyjnych. I to są działania ściśle związane z emocjami, obligatoryjne dla wszystkich. Wzmacnianie tzw. kompetencji miękkich pozwoli znaleźć swoje miejsce na rynku pracy niezależnie od tego, jak ten świat będzie wyglądał, jakie będą zawody przyszłości za 10 czy 20 lat – zasygnalizowała.
A Jan Andrzej Wierzbicki dodał: – To jest bardzo ważne przekonać uczniów, że nie uczymy pod dzisiejsze czasy. Te rzeczy, których się uczą, przecież się zdezaktualizują. Powstaną nowe zawody, których nawet nie jesteśmy świadomi, a część profesji upadnie, część może być zastąpiona przez automaty. Trzeba pokazać uczniom, jak się uczyć, żeby sami potrafili to robić. Idea kształcenia przez całe życie jest wciąż aktualna. To wymuszają nasze czasy. Osoby, które będą kreatywne, będą umiały się uczyć nowych rzeczy, być może za 10 lat zmuszone zostaną do opanowania czegoś, czego nigdy w szkole nie było. Ale muszą być na to gotowe. I one odnajdą się na rynku pracy i będą poszukiwane. Natomiast osoby odtwórcze być może będą miały z tym problem. Technologia i sztuczna inteligencja tak się rozwijają, że za parę lat pewne proste czynności wykona za nas automat. Nauczyciele muszą być na to przygotowani. Dlatego ścisłe uczenie od A do Z nie jest właściwe.
Proces zmian w systemie edukacji powinien być zaplanowany, ewolucyjny i angażować wszystkich zainteresowanych: nie tylko nauczycieli, dyrektorów placówek, kuratoria i władze oświatowe. Nie może być działaniem odgórnym i apodyktycznym. Przy wprowadzaniu zmian niezbędny jest dialog z nauczycielami, rodzicami i – najważniejsze! – dziećmi i młodzieżą. – Z całymi środowiskami należy pracować, planując reformy w edukacji. Nie tylko z ekspertami, którzy opracowują np. zmiany programowe, projekty regulaminów szkół, system sprawozdawczości, podręczniki, egzaminy i system egzaminacyjny. Trzeba rozmawiać z młodzieżą, rodzicami – zachęcał dr Krzysztof Murawski. Uczniowie muszą być włączeni w ten proces, bo są jego podmiotem.
W debacie „Innowacje w edukacji – jak to zrobić mądrze” uczestniczyli: dr Krzysztof Murawski, dyrektor ds. Innowacji Centrum Nauki Kopernik, dr Jan Aleksander Wierzbicki, dyrektor Ośrodka Edukacji Informatycznej i Zastosowań Komputerów w Warszawie, Dorota Łoboda, prezes Fundacji Rodzice Mają Głos, ekspert ds. edukacji, Dominika Szulc, dyrektor studiów online, Fundacja Uniwersytet Dzieci, Elżbieta Szymanik, zastępca dyrektora ds. Europejskiego Funduszu Społecznego w Mazowieckiej Jednostce Wdrażania Programów Unijnych, moderatorka debaty.
Agata Rokita