karetka pogotowia ratunkowego, przy niej stoi ratownik

Pogotowie i straż pożarna kontra COVID-19

Epidemia pojawiła się nagle i dlatego tak ważna była szybka reakcja na zagrożenie, jakie ze sobą niosła. Przeciwdziałanie było możliwe dzięki błyskawicznemu zorganizowaniu wsparcia dla stacji pogotowia ratunkowego. W wielu wypadkach nieocenione okazały się efekty projektów wcześniej zrealizowanych w ramach programu regionalnego.

Projekt „Zwiększenie potencjału zespołów ratownictwa medycznego oraz zespołów transportu medycznego i sanitarnego w przeciwdziałaniu COVID-19” uzyskał dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach regionalnego programu operacyjnego w wysokości 24 mln zł. Pieniądze zostały wykorzystane zgodnie z zapotrzebowaniem wszystkich pięciu systemowych stacji pogotowia ratunkowego w regionie – w Ostrołęce, Płocku, Radomiu, Siedlcach i Warszawie. Celem było i wciąż jest zaspokajanie podstawowych potrzeb pracowników i zakładów, w których pracują.

Docenić ratowników

Przewidziane zostały cztery formy wsparcia. Pierwszą z nich są dodatki specjalne dla personelu medycznego oraz pracowników administracji i obsługi, pracujących w stacjach pogotowia ratunkowego i transportu sanitarnego. Dzięki nim utrzymano w gotowości ratowników medycznych oraz innych pracowników, którzy – stojąc na pierwszej linii frontu walki z epidemią – są najbardziej narażeni na zakażenie koronawirusem. – Za sprawą ogromnego zaangażowania naszych ratowników udało nam się zapewnić ciągłość opieki nad pacjentami z podejrzeniem koronawirusa, zakażonych, a także nad pacjentami w stanach nagłych. W przeciwieństwie do tego, co działo się w niektórych innych regionach, my cały czas mieliśmy personel, który pracował – podkreśla Elżbieta Cieślak, zastępca dyrektora Radomskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. Podobne spostrzeżenia ma Paweł Zakrzewski, inspektor ds. publicznych i zamówień publicznych w Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego, będącej częścią Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej „Meditrans Ostrołęka”: – Bodziec finansowy jest bardzo ważny. Środki, które otrzymujemy, pozwalają nam utrzymać liczebność zespołu na dotychczasowym poziomie. Na pewno jest nam łatwiej zapewnić obsadę dla karetek. Nie musimy na siłę szukać osób, gdzie przerzucić, skąd… Ratownicy są mniej obciążeni i każdy chce pracować.

Dodatki specjalne dla personelu są najczęściej wybieraną formą wsparcia. Pozwalają zwiększyć motywację pracowników – to przecież oni muszą się mierzyć z nawałem obowiązków w zwiększonym reżimie sanitarnym, a jednocześnie towarzyszy im obawa o zdrowie i życie nie tylko swoje, ale również bliskich, z którymi mieszkają pod jednym dachem. – To jest nieoceniona pomoc, która ma niewątpliwie wymierną wartość finansową, ale przede wszystkim emocjonalną – zauważa Elżbieta Cieślak. – Chciałam podkreślić, że w tym trudnym czasie bardzo ważne dla nas było wsparcie finansowe i techniczne, ale także psychiczne: to, że zostaliśmy zauważeni. Obawialiśmy się tego, żebyśmy nie zostali sami. I nie zostaliśmy.

Różne formy wsparcia

Pieniądze z projektu przeznaczane są też na pokrycie znacznie wyższych niż standardowo kosztów utylizacji zużytego sprzętu i środków ochrony oraz odbioru odpadów medycznych, w tym wysokozakaźnych. Część stacji pogotowia już korzysta z tej formy wsparcia, inne dopiero się do tego przymierzają. Projekt przewiduje również finansowanie szkoleń mających zwiększyć skuteczność zwalczania epidemii SARS-CoV-2 oraz wynajmu dodatkowych pomieszczeń. Te formy wsparcia – w związku z szybkim opanowaniem sytuacji epidemicznej – cieszą się mniejszą popularnością. Niemniej jednak pieniądze są do dyspozycji, jeśli sytuacja by się pogorszyła. – Epidemia się nie skończyła – podkreśla Elżbieta Cieślak. – Cały czas zużywamy bardzo duże ilości środków ochrony indywidualnej, cały czas jeździmy do pacjentów, których być może jest teraz mniej w szpitalach, ale oni są! Będziemy bardzo uważnie obserwować sytuację i zobaczymy, z czym przyjdzie nam się zmierzyć – dodaje. Podobnie uważa Paweł Zakrzewski: – Przed drugą falą epidemii mamy już większe doświadczenie. Uważamy, że dostęp do środków pierwszej potrzeby, czyli środków odkażających i ochrony indywidualnej, których mocno brakowało w czasie pierwszej fali, będzie łatwiejszy. Cały czas je gromadzimy. Pomoc bardzo odciąża nasz nadszarpnięty budżet. Dzięki niej możemy więcej przeznaczać na ratownictwo i inne bieżące potrzeby zakładu.

Mazowieckie stacje pogotowia ratunkowego i transportu sanitarnego są również beneficjentami projektu „Zakup niezbędnego sprzętu oraz adaptacja pomieszczeń w związku z pojawieniem się koronawirusa SARS-CoV-2 na terenie województwa mazowieckiego”. Polegał on na doposażeniu zespołów ratownictwa medycznego. Zapewnieniu ciągłości opieki i podwyższonej gotowości będą służyć nowe ambulanse oraz samochody do przewozu osób zakażonych niewymagających hospitalizacji i przewozu karetką. Dodatkowo stacje zostały doposażone m.in. w urządzenia do kompresji klatki piersiowej, defibrylatory, środki do dezynfekcji oraz pulsoksymetry, a także środki ochrony indywidualnej, jak kombinezony, gogle czy maski FFP2 i FFP3.

Ochotnicy w walce z pandemią

Do walki z zagrożeniem epidemicznym przystąpiły też jednostki ochotniczych straży pożarnych, które odgrywają kluczową rolę w mniejszych miejscowościach. Zwykle nie mają dużych możliwości finansowych, więc w ich wypadku wsparcie ze strony funduszy europejskich – również to, które otrzymały, zanim wybuchła pandemia – ma szczególne znaczenie. Strażacy korzystają ze sprzętu zakupionego w ramach projektów realizowanych w poprzednich latach. Dzięki temu nie tylko mogą lepiej spełniać swoją funkcję, ale także są w stanie przekierowywać uzyskiwane środki finansowe na niespodziewane potrzeby, jak te, które pojawiły się w związku z epidemią. – Ochotnicze straże pożarne, działając lokalnie, docierają do miejsca zdarzenia jako pierwsze, dlatego tak ważne jest, aby były jak najlepiej wyposażone. Każda OSP powinna posiadać nowoczesny, a przede wszystkim sprawny sprzęt – zauważa Monika Świegoda, kierowniczka Referatu ds. Pozyskiwania Środków Zewnętrznych w Urzędzie Gminy Wieliszew.

Położona w samym środku gminy jednostka OSP w Kałuszynie była beneficjentem projektu „Wzmocnienie potencjału Ochotniczej Straży Pożarnej w Kałuszynie gmina Wieliszew”. Dzięki niemu w jednostce trzy lata temu pojawił się nowoczesny samochód ratowniczo-gaśniczy z pełnym wyposażeniem, przeznaczonym nie tylko do gaszenia pożarów, ale również do ratownictwa technicznego, medycznego, wodnego i wysokościowego. Średni samochód ratowniczo-gaśniczy na podwoziu Scanii zastąpił starszy, marki Star 244 z 1988 r. – Dzisiaj jest to nasz podstawowy wóz, wysyłany na akcję w pierwszej kolejności. W przeciwieństwie do starszych samochodów ten może ruszyć do akcji od razu po odpaleniu silnika. Jest też szybszy, więc czas dojazdu na miejsce bardzo znacznie się skrócił, a dzięki linii szybkiego natarcia wysokiego ciśnienia o długości 60 m, zainstalowanej bezpośrednio na pojeździe, możemy przystąpić do gaszenia pożaru od razu po przyjeździe na miejsce – mówi Bartłomiej Trzaskoma, prezes zarządu OSP w Kałuszynie. W skład wyposażenia nowego pojazdu wchodzi aż 260 pozycji. Wśród nich znajdują się m.in.: ciężki zestaw ratownictwa technicznego (wykorzystywany np. w wypadkach komunikacyjnych), zestaw poduszek wysokociśnieniowych do uwalniania osób przygniecionych, trzy rodzaje pomp służących np. do wypompowywania wody, aparaty powietrzne umożliwiające prowadzenie akcji w pomieszczeniach zadymionych, agregat prądotwórczy, wentylator oddymiający, zestaw pilarek i drabin oraz urządzenia pomiarowe, wśród których są kamera termowizyjna i miernik wielogazowy służący np. do pomiaru stężenia tlenu, siarkowodoru, tlenku węgla i gazów wybuchowych w powietrzu. Do wyposażenia należy również zestaw podstawowy do ratownictwa wysokościowego, dzięki któremu kałuszyńska OSP stała się pierwszą i dotychczas jedyną jednostką ochotniczej straży pożarnej w powiecie legionowskim mogącą uczestniczyć w akcjach wysokościowych, np. przy uwalnianiu ludzi uwięzionych w wielopiętrowych budynkach, studniach czy zapadliskach.

Jednostka OSP w Kałuszynie od początku angażuje się w działania w czasie pandemii.W kwietniu informowaliśmy mieszkańców o konieczności pozostawania w domach, zachowania dystansu i innych zaleceniach rządu. Dostarczamy żywność i wodę pitną dla osób pozostających w kwarantannie. Mamy też ratowników medycznych i osoby z przeszkoleniem z pierwszej pomocy, którzy w każdej chwili mogą wspomóc pracowników służby zdrowia. Obecnie sytuacja jest opanowana. Służby medyczne radzą sobie same, nie musimy więc pomagać. Jednak w razie pogorszenia sytuacji jesteśmy przygotowani i odpowiednio wyposażeni do tego, by np. mierzyć temperaturę osób czy rozstawiać namioty – mówi Bartłomiej Trzaskoma.

W czasie epidemii zakupiony wcześniej samochód wielokrotnie wyjeżdżał do akcji ratunkowo-gaśniczych, np. do pożarów czy usuwania skutków nawałnic. – Musieliśmy wprowadzić wszystkie środki ochronne. Teraz nie tylko przy wypadkach, ale podczas pozostałych akcji działamy w maseczkach ochronnych, a po ich zakończeniu dekontaminujemy pojazd – tłumaczy prezes OSP w Kałuszynie. Specjalny zestaw do odkażania i ozonowania kabin w pojazdach został pozyskany w ostatnim czasie, jednak – jak podkreśla Bartłomiej Trzaskoma – gdyby nie wcześniejsza realizacja projektu i pełne wyposażenie jednostki z funduszy europejskich, w obecnych czasach byłyby trudności z ich zakupem, bo środki finansowe należałoby zabezpieczać na uzupełnianie innego wyposażenia. – W tym momencie nasze zapotrzebowanie sprzętowe jest całkowicie zaspokojone, możemy się więc rozwijać w innych zakresach ratownictwa, np. związanych z walką w warunkach epidemii – mówi prezes OSP w Kałuszynie.

Doświadczenie oraz wiedza służb medycznych i mundurowych zdobyta w ostatnich miesiącach pozwalają wierzyć, że w naszym województwie możemy liczyć na profesjonalną opiekę i pomoc. Nasi ratownicy są gotowi, by stanąć przed być może poważniejszymi zadaniami w związku z prognozowaną drugą falą pandemii.

Marek Rokita

Powrót Następny artykuł