Samochód osobowy z założonym na dachu namiotem

Namioty dachowe firmy Skylark

A gdyby tak połączyć zalety kampera, przyczepy kempingowej i namiotu? Dla osób, które cenią sobie niezależność i oszczędność czasu, rozwiązaniem może być namiot dachowy firmy Skylark Polska.

Obecny czas sprzyja indywidualnej turystyce, zapewniającej bezpieczny dystans między ludźmi. Nie każdy chce nocować w hotelu, ale też nie każdy lubi codziennie składać i rozkładać namiot, bo woli ten czas spędzić znacznie przyjemniej, chociażby na łonie natury. Niewielu też stać na wydatki związane z kupnem i utrzymaniem kampera lub przyczepy kempingowej, których przecież używa się tylko przez kilka czy kilkanaście dni w roku. Może więc namiot dachowy z ogrzewaniem postojowym to rozwiązanie dla Ciebie?

Z praktyki i pasji

Namioty dachowe są znane na świecie od lat, jednak projekt firmy Skylark Polska jest pierwszym, który można stosować również w bardzo niskich temperaturach (nawet do –20oC), bo jako jedyny ma zamontowane ogrzewanie postojowe. Potwierdziły to testy prowadzone w tak niskich temperaturach.

Rodzinne przedsiębiorstwo Skylark Polska, prowadzone przez Mariolę Kowieską, powstało w 1994 r. – Już od wielu lat głównym rdzeniem naszego biznesu są klimatyzacje oraz ogrzewania postojowe w różnych pojazdach. Nie tylko w samochodach, ale też np. w pociągach, jachtach i maszynach budowlanych. Bo praktycznie w każdym pojeździe ogrzewanie wodne lub powietrzne jest potrzebne, również w kamperach, którymi zainteresowaliśmy się kilka lat temu – mówi Kamil Kowieski, odpowiedzialny za rozwój firmy, pomysłodawca i koordynator projektu dofinansowanego z funduszy europejskich. W ramach projektu w ciągu dwóch lat opracowano prototyp wyprawowego, uniwersalnego, dachowego namiotu samochodowego z ogrzewaniem postojowym. Waży ok. 60 kg i można go zamontować na aucie każdego typu.

Zainteresowanie kamperami wynika nie tylko z rodzaju prowadzonej przez firmę działalności, ale również z krajoznawczej pasji jej właścicieli, którzy dzięki podróżom zauważają niedostatki dostępnych na rynku rozwiązań przeznaczonych dla turystów. – Kamper ma to do siebie, że w przeciwieństwie do samochodu osobowego jest autem mało dynamicznym, mało zwrotnym. Uważamy, że samochody osobowe również sprawdzają się w turystyce krajoznawczej, jednak problem pojawia się po dotarciu na miejsce noclegu. Rozbicie, a następnie zwinięcie namiotu zajmuje sporo czasu. Możemy też mieć auto na tyle duże, żeby spać w środku, jednak kiedy dojeżdżamy na miejsce, okazuje się, że mamy w nim mnóstwo rzeczy na różne okoliczności. I przekonujemy się też, że chcąc sobie przygotować miejsce do odpoczynku, potrzebujemy niemal wszystko wyjąć z części bagażowej, aby wydzielić taką przestrzeń. I to również potrafi trwać bardzo długo. Opcją jest mieć miejsce do spania nie w środku, gdzie są bagaże, ale na dachu – mówi Kamil Kowieski.

Złożony namiot dachowy firmy Skylark Polska jest montowany na sztywno do belek na dachu samochodu, tak jak bagażnik dachowy. Jego górna pokrywa, podobnie jak część dolna, jest sztywną kopułą z laminatu szklanego. Zapewnia to dobrą aerodynamikę w czasie jazdy i niskie spalanie paliwa. Po przyjeździe na miejsce noclegu namiot otwiera się czterema kliknięciami i już po chwili można wejść pod kołdrę, bez konieczności czasochłonnego rozbijania. Namiot otwiera się pneumatycznie ze wspomaganiem sprężynowym. Cała operacja trwa ok. 10 sekund. Namiot można też – jeśli tylko ma się taką ochotę – zdjąć z dachu i postawić bezpośrednio na ziemi. Jeśli grunt nie jest kamienisty, nie trzeba go specjalnie zabezpieczać.

Mróz niestraszny

W przyczepie bez ogrzewania postojowego, a zwłaszcza w klasycznym namiocie, nawet w środku lata nocą może być zimno. Ogrzewanie postojowe w namiocie dachowym Skylark Polska zapewnia komfort termiczny przy temperaturach sięgających –15°C czy nawet –20°C.

Energia cieplna pochodzi ze spalania oleju napędowego, którego zbiornik jest częścią wyposażenia namiotu. Do uruchomienia ogrzewania, sterowania nim, zasilania dmuchawy i pompy paliwa, a także do oświetlenia wnętrza namiotu wykorzystywany jest lekki akumulator litowo-jonowy o napięciu 12 V, który ładuje się z gniazdka samochodowego w czasie jazdy. Jeśli jest bardzo zimno i ogrzewanie postojowe pracuje bez przerwy z pełną mocą, akumulator może się rozładować po dwóch dniach. W rzeczywistości takie ekstremalne warunki występują niezmiernie rzadko i przeważnie jego pojemność zapewnia niezakłócone działanie przez tydzień. Po wyczerpaniu można go naładować w zaledwie kilka godzin. Panel sterowania znajduje się wewnątrz namiotu, co pozwala na włączanie i wyłączanie ogrzewania oraz regulację temperatury bez konieczności wychodzenia spod kołdry. Przed położeniem się do snu urządzenie można też zaprogramować, aby włączyło/wyłączyło się po osiągnięciu w namiocie określonej temperatury.

Rozwiązanie jest ekonomiczne. – Samo ogrzewanie spala 125 ml ropy na każdy kilowat mocy, którą musi wyprodukować, a to jest ogrzewanie, które produkuje między 1 a 2 kilowata. Zakładamy więc, że to jest na tyle mała przestrzeń, że ono pracuje raczej w minimalnym zakresie spalania, chyba że mamy rzeczywiście bardzo niską temperaturę. Przy mrozach rzędu –20°C spali przez 10 godzin ok. 2,5 l ropy – tłumaczy pomysłodawca.

Pomysł – prototyp – produkcja

Prototypy już powstały, a w ciągu kilku miesięcy powinna się rozpocząć seryjna produkcja namiotów dachowych. Na razie przygotowywany jest jeden rozmiar (dla rodziny 2+1), z materacem o wymiarach 140×200 cm, ale jeśli pomysł się przyjmie, w ofercie pojawią się zarówno większe, jak i mniejsze warianty. Kolejnych rozwiązań może być więcej, jak chociażby wyposażenie pokrywy namiotu w elastyczny panel fotowoltaiczny, aby w przyszłości energia słoneczna mogła zastąpić tę pochodzącą ze spalania paliwa.

Marek Rokita

Powrót Następny artykuł