Walka z otyłością dzieci
Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Już co piąte ma nadwagę. W regionie mazowieckim sytuacja jest szczególnie niepokojąca. Tu dzieci z nadwagą lub otyłością stanowią 31 proc. swojej grupy rówieśniczej. Projekt „Otyłość wśród dzieci” ma przeciwdziałać tej alarmującej tendencji. To także walka o zdrowe społeczeństwo w przyszłości. Bardzo prawdopodobne jest bowiem to, że osoba otyła w dzieciństwie będzie taka również w dorosłym życiu.
Jak podkreśla koordynatorka projektu – Delfina Brzezińska z Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego w Warszawie – walka z otyłością jest jednym z priorytetowych zadań dla służby zdrowia. – Projekt realizujemy w Zakładzie Rehabilitacji i Fizykoterapii naszego szpitala oraz w szkołach podstawowych na Bielanach i Targówku. Założyliśmy w nim uczestnictwo 180 dzieci. I ten wskaźnik został już osiągnięty. Wprawdzie pandemia pokrzyżowała nam plany, ale gdy obostrzenia zniesiono, przyspieszyliśmy założone działania. Zakończymy je w listopadzie tego roku.
Spadek aktywności fizycznej dzieci
Przypomnijmy sobie, jak wyglądała przerwa w czasie lekcji w latach 70.-90. XX w. W szkołach podstawowych upływała pod znakiem ruchu – zabaw i gier na powietrzu. Jak jest dziś? Tendencje są bardzo niepokojące i niekorzystne. Najbardziej aktywnymi częściami ciała są… palce przesuwane po smartfonie. Również na placach zabaw częsty jest widok dzieci zajętych telefonami. Dodatkowo zmieniła się jakość i liczba spożywanych posiłków. Nawet jeśli sklepiki szkolne stosują dobre zasady, oferując zdrowe kanapki i wodę – zamiast słodkich przekąsek i napojów – dzieci mają niemal nieograniczony dostęp do niezdrowych produktów po lekcjach. Oczywiście styl życia rodzin odgrywa dużą rolę. Jeżeli rodzice nie kształtują prawidłowych nawyków żywieniowych i nie spędzają aktywnie czasu wolnego z dziećmi, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że będą one tyć i wybierać wyłącznie wypoczynek na kanapie i przed ekranem.
– Aktywność dzieci mocno się zmniejszyła. W latach 80. i 90. ubiegłego wieku młodzi ludzie spędzali większość czasu na placach zabaw, boiskach i w salach gimnastycznych. Byliśmy bardzo aktywni fizycznie. Dziś ten trend jest odwrotny. Dzieci mnóstwo czasu siedzą przed komputerem czy komórką. Aktywności fizycznej poza lekcjami w szkole nie mają prawie wcale. Z danych WHO z 2018 r. wynikało, że w Polsce zaledwie 21 proc. dziewcząt i ok. 24 proc. chłopców w wieku 11 lat podejmuje godzinną aktywność fizyczną codziennie. Czyli jedna piąta naszych dzieci wykonuje systematyczny wysiłek fizyczny. Pozostała grupa, czyli 80 proc., go nie ma. To jest dramatycznie mało w stosunku do potrzeb. W kolejnych rocznikach widać niepokojący spadek aktywności i formy fizycznej – opowiada dr Marcin Maksimowski, koordynator Zakładu Rehabilitacji i Fizykoterapii w Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim.
Ćwiczymy dla siebie
W projekcie mogły uczestniczyć dzieci w wieku wczesnoszkolnym (od I do VI klasy) przez dziewięć miesięcy. Kwalifikacje uczestnictwa opierały się na wadze, wzroście oraz wskaźniku BMI (Body Mass Index – indeks masy ciała). – Lekarz bada podstawowe parametry, jak stan kliniczny dziecka. Określa, czy jest ono w stanie podjąć umiarkowany wysiłek fizyczny. Do projektu zakwalifikowały się dzieci tylko z otyłością rozumianą jako co najmniej 97. centyl. W Polsce dzieci otyłych mamy 3 proc., tych z nadwagą jest ok. 20 proc. Z każdym rokiem ten odsetek się zwiększa. Powodem jest zbyt mała aktywność. Podczas kolejnych badań kontrolujemy określone parametry. Fizjoterapeuci zauważają znaczną poprawę sprawności uczestniczących w projekcie dzieci. Nawet jeśli masa zbytnio się nie zmienia, dzięki tej regularnej i minimalnej aktywności poprawia się sprawność fizyczna. Podobnie to wygląda ze wskaźnikiem BMI – mówi dr Marcin Maksimowski.
Zajęcia z fizjoterapeutą odbywały się dwa razy w tygodniu, trwały 45 minut. – Prowadziłam jedną z 18 dziesięcioosobowych grup. U dzieci, z którymi ćwiczyłam, zauważyłam poprawę kondycji. Z czasem stały się one bardziej zwinne, płynniej i bardziej poprawnie wykonywały ćwiczenia. Zwiększyła się im ruchomość kręgosłupa, łatwiej im było zrobić skłon czy podciągnąć się. Mogły zwiększyć liczbę ćwiczeń, mniej się męczyły – chwali uczestników Anna Koseska, fizjoterapeutka i koordynatorka Działu Kinezyterapii. – Bardzo mnie cieszyło, że dzieci miały ogromną motywację wewnętrzną i mobilizowały się nawzajem. Jak ktoś nie był w stanie zrobić szóstego czy siódmego powtórzenia, inne go dopingowały.
Bez motywacji ani rusz
Część ćwiczeń miała charakter zabawy. Wykorzystywano także nowoczesne technologie – np. na ekranie przed grupą wyświetlano latające motyle, które trzeba było łapać, co sprawiało, że silniej angażowało dzieci. Dla uczestników wymagających specjalnego podejścia (np. osoby z zespołem Aspergera) ćwiczenia ustalano indywidualnie. – Gdy rodzice odbierali swoje pociechy po zajęciach, miałam okazję z nimi porozmawiać. Mówili, że są bardzo zadowoleni. Jeden chłopiec z mojej grupy schudł aż dziesięć kilogramów. Zaangażowanie rodziców dopinguje dzieci i te zwykle uczestniczą w projekcie do końca. Bo trzeba przyznać, że część dzieci przestała przychodzić na zajęcia. Być może nie miały wystarczającego wsparcia – dodaje Anna Koseska.
W zdrowym ciele zdrowy duch
Oprócz zajęć ruchowych i badań lekarskich rodzicom i dzieciom udzielano indywidualnych porad dietetycznych. W przypadkach skrajnej otyłości namawiano do pogłębienia diagnostyki i podjęcia leczenia pod nadzorem specjalistów z poradni metabolicznej lub lekarza rodzinnego. Trwający rok udział w projekcie powinien być w wymagających tego przypadkach początkiem procesu leczenia, który należy kontynuować, by doprowadzić do uzyskania właściwej masy. I – co trudniejsze – utrzymać ją przez resztę życia. Jak wiadomo, jest to najtrudniejsze.
Co dalej? – Zaskoczony kondycją dzieci nie byłem. Zastanowiło mnie jednak, dlaczego mamy do dyspozycji tak mało działań, które systemowo obejmowałyby leczenie i opiekę nad dziećmi z nadwagą i otyłością. Może warto wprowadzić coś na wzór krajów azjatyckich? Mam na myśli bardzo intensywne ćwiczenia od najmłodszych lat. Tam do regularnych ćwiczeń angażuje się zarówno dzieci, jak i pracowników w fabrykach czy zakładach. Dzięki ruchowi i aktywności fizycznej poprawia się przecież także stan psychiczny i podnosi samoakceptacja – podsumowuje dr Marcin Maksimowski.
Agata Rokita
Projekt: Otyłość wśród dzieci – działania na rzecz poprawy stanu zdrowia młodych mieszkańców województwa mazowieckiego. Wartość projektu: ok. 1 mln zł. Dofinansowanie z UE: ok. 0,8 mln zł