Gminy powinny aktywniej włączyć się w transformację energetyczną
Zmiany w sposobie wytwarzania i korzystania z energii (np. OZE) szły w dobrym kierunku, ale wprowadzaliśmy je jako kraj zbyt wolno. Samorządy mają sporo narzędzi, które pozwalają im mocniej włączyć się w zieloną transformację.
Samorządy właściwie od początku swego istnienia wiedzą, że warto oszczędzać na zużyciu energii i innych mediów. Im mniej gmina zapłaci za rachunki, tym więcej zostanie we wspólnej kasie na cele społeczne i inwestycje. Od wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej wspólnota wprowadza coraz bardziej wymagające normy dotyczące efektywności energetycznej i cele związane z ograniczaniem emisji gazów cieplarnianych. Gminy zatem kilkanaście lat temu zaczęły powszechnie inwestować w termomodernizację budynków użyteczności publicznej. Początkowo przedsięwzięcia te ograniczały się do ocieplenia ścian i wymiany stolarki okiennej i drzwiowej. Później zakres projektów poszerzono o wymianę źródeł ciepła na bardziej wydajne i czystsze czy przyłączanie obiektów do systemów ciepłowniczych. Z czasem doszły energooszczędne oświetlenie, pompy ciepła, budowa OZE i inteligentne systemy zarządzania energią i wymianą powietrza.
Rok 2022 jednak postawił wszystkich do pionu. W obliczu kryzysu energetycznego stało się jasne, że wszystkie te inwestycje (nie tylko w skali gminy, ale całego kraju) realizujemy zbyt wolno, że projekty są punktowe, a nie systemowe, że przespaliśmy ważny czas mamieni wizją stopniowego przechodzenia na gospodarkę bezemisyjną. Tym stopniem pośrednim miał być gaz ziemny. Jest to wprawdzie paliwo, które mniej zanieczyszcza atmosferę, ale jego spalaniu towarzyszy emisja CO2, czyli gazu cieplarnianego powodującego ocieplanie się klimatu Ziemi.
Samorządy mają głos
Niezależnie od tego, jak na szczeblu centralnym politycy podchodzą do zielonej transformacji (a z tym jest różnie, co pokazują losy tzw. ustawy wiatrakowej czy też KPO), samorządy mają wpływ choćby na to, z jakich źródeł energii korzystają mieszkańcy do ogrzewania domów (uchwały antysmogowe). Mogą także decydować, jak będą zasilane pojazdy jeżdżące w publicznym transporcie miejskim i zakazać wjazdu do centrów samochodom niespełniającym określonych norm ekologicznych. W grupie siła – niektóre gminy tworzą zatem grupy zakupowe, by taniej kupować energię. Mogą też tworzyć porozumienia w celu wspólnego wytwarzania energii z OZE. Samorządy to liderzy, którzy mają prawo do decyzji w wielu obszarach związanych z transformacją energetyczną i dlatego mogą i powinny wyznaczać trendy w tym zakresie, tworząc lepsze warunki do mieszkania i pracy na swym obszarze.
Samorządy pod koniec 2022 r. obawiały się, że z powodu niekontrolowanego wzrostu cen energii, stracą płynność finansową. Ostatecznie ustawodawca zamroził ceny energii i wyznaczył maksymalną stawkę w wysokości 785 zł za MWh. Dla wielu samorządów, którym skończyły się kilkuletnie kontrakty na energię, opłaty i tak drastycznie wzrastają. Zatem każdy sposób na zaoszczędzenie na rachunkach za energię jest dobry.
Zarządzanie energią
Czas pokazał, że gminy muszą wiedzieć, jakie na administrowanym przez nie obszarze jest zapotrzebowanie na prąd i ciepło i jak to się przekłada na dostępne nośniki energii. Od tego zależy los mieszkańców gminy i działających na jej terenie przedsiębiorstw. – Energetyka powinna być włączona w planowanie strategiczne gminy. Owszem, samorządy przygotowywały plany zaopatrzenia gminy w energię czy tak zwane plany gospodarki niskoemisyjnej. Często jednak robiły to dlatego, że ustawodawca tak nakazał, albo dlatego, że można było dostać punkty w procesie aplikacyjnym o fundusze zewnętrzne – mówi Bartosz Dubiński, prezes Mazowieckiej Agencji Energetycznej. I wyjaśnia, że energią na poziomie samorządu trzeba zarządzać także biznesowo. Żeby to robić dobrze, należy zacząć od odrobienia lekcji lokalnie, czyli wiedzieć, czym gmina dysponuje i jakie ma potrzeby.
Jak to jest z tymi planami?
Niech odpowiedzią będzie jeden z wniosków ostatniej kontroli ciepłowni przez Najwyższą Izbę Kontroli. „Blisko 90% skontrolowanych gmin nie dysponowało aktualnymi Założeniami do planu zaopatrzenia w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe (jedna gmina nie miała ich wcale), a to dlatego, że gminy nie dokonywały nakazanej ustawą ich aktualizacji co najmniej raz na trzy lata. Same więc pozbawiały się bardzo skutecznego narzędzia planowania i organizacji zaopatrzenia w ciepło, prąd i gaz. Przyjęte przez gminy Założenia niekiedy powielały tylko plany rozwoju przedsiębiorstw ciepłowniczych” (odsyłam do informacji pokontrolnej: https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/rozwoj-systemow-cieplowniczych.html).
Nie ogladajmy się na innych i nie narzekajmy na niesprzyjające prawo. Złote czasy dużych dotacji mogą już przejść do przeszłości. Być może Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększenia Odporności oraz Fundusze Europejskie na lata 2021-2027 to ostatnie tak duże wsparcie dla polskich samorządów.
Wymieniajmy źródła ciepła na wydajne i mniej emisyjne
Gminy we własnym zakresie pomagają mieszkańcom w wymianie starych pieców na urządzenia nowej generacji. Dają dotacje nawet na bezemisyjne źródła energii (np. pompy ciepła). Na ten cel są też pieniądze z budżetu i unijnych funduszy. Środki z programów wdrażanych przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej mogą pozyskiwać właściciele domów („Czyste Powietrze”). Mogą to robić także gminy, tworząc projekty parasolowe dla mieszkańców („Stop Smog” i „Ciepłe Mieszkanie”). Na Mazowszu jest wciąż ponad 280 tys. kopciuchów (stan na grudzień 2022 r.). Sprawdzili to aktywiści z Warszawy Bez Smogu, zaglądając do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. A trzeba podkreślić, że wciąż nie wszystkie gospodarstwa domowe dokonały wpisu do CEEB. W Warszawie kopciuchów jest 4,4 tys., ale w tzw. obwarzanku wokół stolicy (39 gmin) aż 26,2 tys. A smog nad stolicą tworzą również piece z najbliższego sąsiedztwa, bo to zjawisko nie zna granic administracyjnych.
Budujmy oszczędne obiekty
Budynki w Unii Europejskiej odpowiadają za 40 proc. zużycia energii oraz 36 proc. emisji CO2. Dlatego UE zaostrza normy dla nowych domów i obiektów. Gdyby dyrektywa 2010/31/UE została w Polsce skutecznie wdrożona, nowo powstające budynki użyteczności publicznej już od kilku lat budowano by jako obiekty o zerowym lub niemal zerowym zużyciu energii. Modernizacja sektora publicznego pod względem ograniczenia energochłonności będzie postępować, ale potrzebna jest dalekowzroczność i dobre projektowanie. Może w tym pomóc Nowy Europejski Bauhaus – inicjatywa na rzecz zrównoważonego projektowania powołana w 2020 r. przez Komisję Europejską. To bardziej holistyczne podejście, czerpiące z dorobku nauki, łatwo dostępnych technologii, kultury i sztuki.
Zarządzajmy energią i wentylacją w dużych obiektach
Promotorem takich kompleksowych rozwiązań jest MAE. – W jednej ze szkół w warszawskiej dzielnicy Wawer stworzyliśmy system zarządzania infrastrukturą w budynku. Analizuje dane zarówno z wnętrza obiektu, jak i ze stacji pogodowej na zewnątrz. Na przykład automatyka otrzymuje informację, że jest zbyt mała cyrkulacja powietrza w sali lekcyjnej. W takiej sytuacji zwykle otwieramy okno. Ale jeżeli na zewnątrz panuje smog, to tylko możemy zaszkodzić uczniom i nauczycielom. Automatyka analizuje równolegle informacje z zewnętrznej stacji pogodowej. Jeśli wymiana powietrza jest zbyt mała, a na zewnątrz panuje smog, jest uruchamiana rekuperacja – opowiada Bartosz Dubiński. System monitoruje kilka innych parametrów, m.in. temperaturę, wilgotność czy oświetlenie. Służy zdrowiu użytkowników obiektu, jak i przyczynia się do oszczędzania energii. Wawerski projekt ma charakter pilotażowy – pozwoli sprawdzić, które rozwiązania są optymalne do zastosowania w budynkach oświatowych.
Inwestujmy w OZE, bo to się opłaci
Dziś widać wysiłki inwestycyjne samorządów zmierzające do tego, by się uodpornić na wahania cen energii lub na jej niedobory. MAE prowadzi np. rozmowy z trzema gminami, które chcą stworzyć spółdzielnię energetyczną, ponieważ zamierzają produkować energię choćby na własne potrzeby. Samorządy myślą też o włączeniu w ten projekt mieszkańców i działających na ich terenie gospodarstw rolnych.
Z kolei spółki samorządowe coraz częściej instalują źródła OZE po to, by obniżyć płacone rachunki za prąd i ogrzewanie. Na przykład oczyszczalnia ścieków czy basen zużywają w sposób ciągły dużą ilość energii. Produkowana na miejscu energia z paneli fotowoltaicznych pozwala kilkukrotnie obniżyć płacone rachunki. W skali globalnej – im więcej rozproszonych źródeł produkcji energii elektrycznej, tym lepiej, bo to daje większą stabilność systemu oraz zmniejsza straty wynikające z przesyłu energii.
Szukajmy nowych szans
Weszliśmy w nowy okres programowania – w grudniu władze województwa uruchomiły Fundusze Europejskie dla Mazowsza 2021-2027. W drugim priorytecie FEM są środki zarezerwowane między innymi na inwestycje związane z efektywnością energetyczną i produkcją energii z OZE. Ale zanim zostaną uruchomione, warto się dobrze przygotować. Pomoże w tym uruchamiany przez MAE instrument ELENA. Będzie można z niego pozyskać grant na opracowanie pełnej dokumentacji niezbędnej do przeprowadzenia projektu termomodernizacyjnego (zobacz wypowiedź Bartosza Dubińskiego).
Nie liczmy na pogodę
Przed kryzysem energetycznym paradoksalnie tym razem ratuje nas ciepła zima. – Pamiętam nasze obawy przed koszmarnym zanieczyszczeniem powietrza w październiku czy w listopadzie. Były potężne – zwłaszcza po politycznych zapowiedziach, że trzeba palić wszystkim, może z wyłączeniem opon. Deklaracje polityków były przerażające. I co się wydarzyło? Bardzo łagodna, litościwa jesień i ciepła zima – mówi dla serwisu eNewsroom Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego. – To będzie pewnie najcieplejsza zima w historii pomiarów. Rzeczywiście kryzys energetyczny, czyli braki paliw, zostały nieco złagodzone dużo wyższymi temperaturami.
Zamiast liczyć na kolejne cieplejsze zimy, powinniśmy zintensyfikować wysiłki na rzecz transformacji energetycznej. W wyzwoleniu energii do działania mogą pomóc granty, których przegląd publikujemy poniżej artykułu.
Jerzy Gontarz
Bartosz Dubiński, prezes Mazowieckiej Agencji Energetycznej, członek zespołu roboczego pracującego nad programem Fundusze Europejskie na Mazowszu oraz Komitetu Monitorującego FEM:
Gminy nie zawsze racjonalnie podchodziły do planowania inwestycji w energetykę czy efektywność energetyczną. Pierwsze tego typu projekty były naszpikowane technologiami. Beneficjenci wychodzili z założenia, że im więcej jest tam rozwiązań technologicznych, tym więcej punktów otrzyma ich projekt. Myślano poprzez perspektywę wydania budżetu, a nie tego, by uzyskać jak najlepszy efekt z inwestycji. Rezultatem były pięknie „opakowane” budynki z źle dobranymi technologiami. Na przykład stolarka okienna była dostosowana do wentylacji mechanicznej, której w obiekcie nie było (czyli okna były zbyt szczelne). Nagminne było psucie projektów elementami robót budowlanych i remontowo-budowlanych. Takie inwestycje były przeskalowane, bardzo drogie, a efekty w relacji do kosztów okazywały się niewielkie.
Inwestor nie beneficjent
Duży wpływ na podejście do inwestycji ma sposób jej finansowania. Instrumenty pożyczkowe są z reguły lepiej wykorzystywane. Przeżyłem różne perspektywy finansowe, sam pozyskałem dużo środków unijnych, ale dzisiaj twierdzę, że najbardziej efektywne są projekty w formule zwrotnej. Dlaczego? Bo inwestor – celowo używam określenia „inwestor”, a nie „beneficjent” – wiedząc, że będzie musiał zwrócić te pieniądze, tak planuje przedsięwzięcie, by mu się ono opłaciło. Efektywność kosztową stara się zbilansować efektywnością energetyczną. Musząc spłacić swoje zobowiązania, dwa razy pomyśli, zanim wyda pieniądze.
Więcej instrumentów zwrotnych
Mam nadzieję, że Fundusze Europejskie dla Mazowsza 2021-2027 uzdrowią sytuację, bo w programie pojawią się instrumenty zwrotne. Czyli zaczniemy przykładać wagę także do efektywności inwestycyjnej. Dzisiaj na przykład fotowoltaika sama się finansuje i w tym wypadku powinny być stosowane instrumenty zwrotne. Dotacje powinny być stosowane na takie projekty, w których stopa zwrotu jest iluzoryczna albo nieosiągalna.
MAE już przetestowała instrumenty zwrotne. Kilka lat temu byliśmy jednym z operatorów instrumentu JESSICA, a potem „Pożyczki energetycznej”. Była finansowana ze środków pochodzących ze spłat pożyczek w ramach JESSICA. Wszystkie pieniądze udało się zagospodarować na inwestycje w efektywność energetyczną. Co więcej, te pieniądze już wracają i będą mogły zasilić kolejne projekty. Pożyczka była popularna ze względu na niskie oprocentowanie (poniżej 1 proc.) i długi okres finansowania (do 20 lat). Żaden bank na takich warunkach nie oferuje kredytu. Z „Pożyczki energetycznej” skorzystał np. Nowy Dwór Mazowiecki. Pieniądze miasto pozyskało na oświetlenie uliczne. Biorąc pod uwagę stałe raty, niskie oprocentowanie i 10-letni okres spłaty, w realiach wysokiej inflacji miasto nawet nie odczuwa ciężaru spłaty tej pożyczki.
ELENA pomoże gminom
Gdy uzbiera się nieco środków ze spłat pożyczek, być może zostanie uruchomiona kolejna edycja „Pożyczki energetycznej”. Tymczasem MAE od początku kwietnia rozpocznie wdrażanie nowego instrumentu – ELENA (finansowany ze środków pozyskanych z Europejskiego Banku Inwestycyjnego). Ma on charakter pomocy technicznej dla samorządów. Zaplanowaliśmy wstępnie granty na opracowanie pełnej dokumentacji niezbędnej do przeprowadzenia projektów termomodernizacyjnych 100 budynków użyteczności publicznej w całym regionie. W zakres opracowania mogą wejść: koncepcja, analizy środowiskowe, finansowe, dokumentacja techniczna czy dokumentacja przetargowa skończywszy. Dzisiaj będziemy najlepszym grantodawcą na rynku, ponieważ z naszej dotacji samorząd będzie mógł pokryć 90 proc. kosztów przygotowania dokumentacji.
Jak wysokie środki będzie można pozyskać? Przyjmuje się, że opracowanie dokumentacji na potrzeby przygotowania projektu z zakresu zwiększenia efektywności energetycznej pochłania ok. 3 proc. wartości inwestycji. Jeśli założyć, że kompleksowa termomodernizacja budynku to średnio koszt ok. 5 mln zł, to koszt dokumentacji wyniesie ok. 150 tys. zł. Jest to bardzo atrakcyjna oferta. Warunkiem jest jednak to, że samorząd musi zrealizować zaplanowaną inwestycję – w przeciwnym razie będzie musiał zwrócić pieniądze. Chcemy mocno zdywersyfikować dystrybucję tych środków, by zakresem oddziaływania objąć jak największą liczbę podmiotów z terenu Mazowsza.
MAE udziela wsparcia samorządom na każdym etapie: od pracy nad koncepcją, poprzez przygotowanie dokumentacji, pozyskanie finansowania, a nawet rozliczenie i nadzór inwestorski.
Instrumenty wspierające inwestycje w OZE i efektywność energetyczną
FENIKS
Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko 2021-2027 (FEnIKS) to kontynuacja dwóch wcześniejszych programów Infrastruktura i Środowisko 2007-2013 oraz 2014-2020. FEnIKS dysponuje budżetem w wysokości ponad 24 mld euro. Wśród jego głównych celów są obniżenie emisyjności gospodarki i transformacja w kierunku gospodarki przyjaznej środowisku i o obiegu zamkniętym. Można tu dodać też budowę efektywnego i odpornego systemu transportowego o jak najniższym negatywnym wpływie na środowisko naturalne. Wśród beneficjentów są jednostki samorządu terytorialnego.
FUNDUSZE EUROPEJSKIE DLA MAZOWSZA
W priorytecie drugim programu (Fundusze Europejskie na zielony rozwój Mazowsza) przewidziano wsparcie na poprawę efektywności energetycznej budynków publicznych i mieszkalnych. Jest też dofinansowanie budowy systemów kontroli jakości powietrza czy budowy i rozbudowy instalacji wytwarzania energii elektrycznej i cieplnej z OZE. Wsparcie na realizację niektórych inwestycji może mieć formę instrumentów zwrotnych (wspomina o tym prezes MAE).
ELENA
Grant na opracowanie pełnej dokumentacji niezbędnej do przeprowadzenia projektów termomodernizacyjnych. W zakres opracowania mogą wejść: koncepcja, analizy środowiskowe, finansowe, dokumentacja techniczna czy dokumentacja przetargowa. Według wstępnych założeń, grant ma pokrywać do 90 proc. kosztów przygotowania dokumentacji. Na obszarze Mazowsza instrument wdraża (od kwietnia 2023 r.) Mazowiecka Agencja Energetyczna, a jest on finansowany ze środków Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
HORYZONT EUROPA
Jest to już 9. program ramowy w zakresie badań i innowacji. Każdy kolejny jest dopasowany do zmieniających się uwarunkowań społecznych, gospodarczych czy ekologicznych. Budżet obecnego programu, na lata 2021-2027, wynosi 95,5 mld euro (wzrost o 30 proc. w stosunku do poprzedniego). W filarze drugim programu warto zainteresować się tak zwanym klastrem „Klimat, energetyka i mobilność”. Większość projektów jest realizowana w konsorcjach międzynarodowych (warto znaleźć partnerów naukowych i biznesowych).
INTERREG
Europa Środkowa musi przyspieszyć działania związane z efektywnością energetyczną czy produkcją i wykorzystaniem energii odnawialnej. Tylko wówczas sprosta unijnym celom i celom klimatycznym Europejskiego Zielonego Ładu. W programie Interreg Europa Środkowa w priorytecie 2. „Współpraca na rzecz bardziej ekologicznej Europy Środkowej” zaprojektowano takie działania jak: „Wspieranie transformacji energetycznej do neutralnej dla klimatu Europy Środkowej” czy „Ekologiczna mobilność miejska w Europie Środkowej”.
URBACT
To szczególnie propozycja dla miast, które poszukują rozwiązań swoich problemów przy współpracy z partnerami z Europy. Powinny stworzyć partnerstwa od 8 do 10 uczestników z co najmniej 7 krajów. Program umożliwia współpracę i wymianę pomysłów między miastami w ramach sieci tematycznych. Buduje umiejętności lokalnych interesariuszy w zakresie projektowania i wdrażania zintegrowanych i partycypacyjnych polityk. Pozwala też dzielić się wiedzą i dobrymi praktykami. Wśród tematów: zielona i cyfrowa transformacja.
LIFE
Warto zwróć uwagę na podprogram LIFE „Przejście na czystą energię”, który ma na celu przekształcenie gospodarki w efektywną energetycznie, opartą na energii odnawialnej, neutralną dla klimatu i odporną. Projekty mają na celu przełamanie barier rynkowych, które utrudniają społeczno-gospodarcze przejście na zrównoważoną energię. Uczestnikami projektów mogą być lokalne i regionalne władze publiczne, organizacje nienastawione na zysk, a także konsumenci. W Polsce operatorem LIFE jest NFOŚiGW.
CZYSTE POWIETRZE
Program dla właścicieli i współwłaścicieli domów jednorodzinnych lub wydzielonych w budynkach jednorodzinnych lokali mieszkalnych z wyodrębnioną księgą wieczystą. Jest realizowany od 2018 r. Oferuje dotacje na termomodernizację domu i wymianę źródeł ciepła: do 135 tys. zł. Dodatkowo dofinansowanie audytu energetycznego do 100 proc. (maksymalnie 1,2 tys. zł). Jego kontynuacja ma być finansowana z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności.
STOP SMOG
Program dla gmin położonych na obszarze, gdzie obowiązuje tzw. uchwała antysmogowa, na wsparcie likwidacji lub wymiany źródeł ciepła na niskoemisyjne oraz termomodernizacji w budynkach mieszkalnych jednorodzinnych osób najmniej zamożnych. Wsparcie ze środków Funduszu Termomodernizacji i Remontów do 70 proc. kosztów realizacji porozumienia. Jest to komponent programu „Czyste Powietrze” (gminy przejmują odpowiedzialność za wsparcie termomodernizacji domów jednorodzinnych).
CIEPŁE MIESZKANIE
Program dla gmin (konstrukcja podobna jak w programie „Stop Smog”), które następnie będą ogłaszać nabór na swoim terenie dla osób fizycznych, posiadających tytuł prawny wynikający z prawa własności lub ograniczonego prawa rzeczowego do lokalu mieszkalnego, znajdującego się w budynku wielorodzinnym. Dotacja do 39,9 tys. zł na wymianę nieefektywnych źródeł ciepła na paliwa stałe lub na podłączenie do efektywnego źródła ciepła w budynku. Kolejny nabór zostanie uruchomiony, gdy będą dostępne środki.
KPO
Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększenia Odporności (popularny skrót: KPO) stawia na zieloną gospodarkę. Jest w nim przewidziane wzmocnienie energetyki, wsparcie rozwoju OZE oraz technologii przyjaznych środowisku. KPO zapowiada kompleksową zieloną transformację miast (na ten cel ma być przeznaczonych 12,5 mld zł), oprawę warunków rozwoju technologii wodorowych oraz innych gazów zdekarbonizowanych (3,6 mld zł) czy termomodernizację ponad 70 tys. domów jednorodzinnych i mieszkań (w ramach kontynuacji programu „Czyste Powietrze”). Miasta zyskają nowe pojazdy zeroemisyjne.
Dlaczego zmiany są konieczne
Zacznijmy od przedstawienia kilku faktów. Agresja Putina na Ukrainę sprawiła, że Europa przestała sprowadzać paliwa kopalne z Rosji. Nastąpiła zmiana kierunków dostaw, a ceny paliw wystrzeliły w kosmos. W obliczu zimy i groźby kryzysu energetycznego w dyskursie politycznym nastąpiło „poluzowanie” stosunku do zagrożeń wynikających z ocieplania się klimatu i konieczności dekarbonizacji gospodarki.
A to błąd! Odejście od paliw kopalnych stało się jeszcze pilniejszą sprawą z kilku względów. Węgiel, ropa naftowa czy gaz ziemny są narzędziami uprawiania agresywnej polityki międzynarodowej przez autorytarne rządy. Ze sprzedaży tych surowców Rosja finansuje wojnę. Niestabilne ceny paliw kopalnych pobudziły inflację. W 2022 r. za import paliw kopalnych Polacy zapłacili 2,5-krotnie więcej, niż średnio wydawali w latach 2000-2021 (zobacz na Forum Energii, ile kosztuje nas import paliw kopalnych). Najwięcej kosztował import gazu, mimo że jego zużycie w 2022 r. spadło o 17 proc.
Z własnych kopalń (wbrew wypowiedziom polityków) nie jesteśmy w stanie zapewnić regularnych dostaw węgla do elektrowni, ciepłowni i odbiorców indywidualnych. Poza tym spalanie węgla mocno dokłada się do efektu cieplarnianego oraz do powstawania zabójczego smogu. A kryzys klimatyczny niezmiennie nam zagraża, tak jak zagrażał, jedynie mniej się o nim mówiło.
Cel klimatyczny Porozumienia Paryskiego pozostaje niezmienny: utrzymanie wzrostu średniej globalnej temperatury znacznie poniżej 2°C względem poziomu przedprzemysłowego i kontynuowanie wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu temperatury o 1,5°C. Jeśli przekroczymy ten wyższy próg, utracimy wpływ na bieg zdarzeń i dojdzie do gwałtownego ocieplenia się klimatu na Ziemi.
Fizyk Marcin Popkiewicz pisze: „Jeśli zdecydujemy się spalić wszystkie paliwa kopalne, do 2300 roku temperatura wzrośnie prawdopodobnie o 8°C. Owszem, możemy mieć szczęście – być może reakcja klimatu na wzrost stężenia dwutlenku węgla okaże się mniejsza i wzrost temperatury wyniesie tylko 6°C. Ale może się okazać, że się mylimy w drugą stronę, a średnia temperatura powierzchni Ziemi wzrośnie o kilkanaście stopni” (str. 110, „Zrozumieć transformację energetyczną”, M. Popkiewicz, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2022).
Tak czy inaczej – będzie to katastrofa, a temperatury nadal będą rosnąć w szybkim tempie. O wpływie spalania paliw kopalnych na zmiany klimatu nie trzeba nikogo przekonywać (można zajrzeć choćby do zacytowanej publikacji). Unia Europejska jest liderem polityki proklimatycznej – postanowiła zmniejszyć emisje o co najmniej 55 proc. do 2030 r. To więcej niż 40 proc. obiecane w 2014 r. Celem jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. Zobacz nasze wcześniejsze publikacje na ten temat.
Energia w regionie
Udział Mazowsza w końcowym zużyciu energii elektrycznej brutto ze źródeł odnawialnych wynosi 6,2 proc. Było lepiej – w 2014 r. wskaźnik ten sięgał 8,2 proc. W całej Polsce średni udział OZE w końcowym zużyciu energii brutto wynosi ok. 15,3 proc. Mazowsze ma więc spory dystans do nadrobienia. Pocieszające jest to, że wzrost zużycia energii w regionie jest pokrywany produkcją prądu przez nowo powstające instalacje OZE. Czyli pomimo że liniowo zużywamy więcej energii, to tę różnicę cały czas buforujemy wkładem z OZE. Z danych operatorów wynika, iż w latach 2010-2020 moc zainstalowana w źródłach energii elektrycznej na Mazowszu, wykorzystujących OZE, przyłączonych do sieci elektroenergetycznych, systematycznie wzrastała (ze 153,4 MW w 2010 r. do 1149,9 MW w 2020 r.).
Dominującymi technologiami na koniec 2020 r. były energetyka słoneczna i wiatrowa. Na przestrzeni 10 lat struktura mocy w źródłach energii elektrycznej z OZE w regionie znacznie się przekształciła. W 2010 r. największe znaczenie miały urządzenia do spalania biomasy, a źródła fotowoltaiczne dopiero zaczynały się rozwijać – ich udział wynosił zaledwie 0,007 proc. Analizując przyrosty mocy instalacji, opartych na poszczególnych źródłach odnawialnych, w okresie 2010–2020 duży wzrost zauważa się w sektorach energetyki: słonecznej (o 443,9 MW), wiatrowej (o 368 MW) i biomasowej (o 170 MW), a nieznaczny w biogazowej (o 13,9 MW) i wodnej (o 0,7 MW).
Dziś największy wzrost udziału OZE w zużyciu energii zawdzięczamy dużej liczbie przyłączanych mikroinstalacji prosumenckich. Na koniec 2020 r. na Mazowszu zainstalowanych było 53 777 źródeł energii elektrycznej wykorzystujących promieniowanie słoneczne, przyłączonych do sieci dystrybucyjnych, z czego 53 651 mikroinstalacji, 34 instalacje małe i 92 instalacje duże. Ich łączna moc wyniosła 444 MW, co klasyfikuje fotowoltaikę na pierwszym miejscu (ok. 38,6 proc. udziału w mocy) spośród wszystkich źródeł, wykorzystujących OZE w województwie.
Przyłączaniu nowych źródeł OZE (m.in. mikroinstalacje prosumenckie, farmy fotowoltaiczne, biogazownie, farmy wiatrowe, elektrownie wodne) musi jednak towarzyszyć modernizacja linii przesyłowych wysokiego napięcia. Są one najsłabiej rozwinięte w północnej i wschodniej części regionu. Problemy z lokalnymi sieciami rozdzielczymi dotyczą 40 proc. obszarów wiejskich, gdzie istnieje konieczność pilnej modernizacji 35- i 40-letnich sieci w celu zapewnienia bezpieczeństwa dostaw do odbiorców końcowych. Z podobnymi problemami mamy do czynienia właściwie w całym kraju. Z tego powodu są trudności w przyłączaniu nowych instalacji OZE. Analiza obejmuje stan na koniec 2020 r.
Źródło: Mazowieckie Biuro Planowania Regionalnego (MBPR). Zobacz opracowanie „Kierunki rozwoju energetyki w województwie mazowieckim w kontekście polityki klimatyczno-energetycznej Unii Europejskiej”